Nowa działka, nowy ogród, nowy dom, nowe życie :)
21:24, 25 mar 2020
Wow. Rewelacja Haniu. Bardzo dziękuję!
Skorzystam z rady na pewno!!!
Przykro mi dzisiaj bardzo. Odwiedziłam rodziców. Ojciec przerył mi jedną z czterech rabat które tam miałam. Dlaczego? Bo mi kazał się wynosić i termin minął.
Wykopałam resztę ile mogłam zmieścić do samochodu. W drodze powrotnej ludzie na mnie świecili długimi światłami bo miałam obciążony tył.
Nie rozumiem dlaczego nie mogłam sobie zabrać roślin jak miałabym gdzie je sadzić. Po wizycie koparki na którą tyle czekam.
Doniczki z roślinami zrzucił na kupę, część roślin wypadła, część wyschła ta na dole. Bo najpierw powinnam tam posprzątać zamiast urządzać nowy dom.
Bo on nie rozumie dlaczego traktuję ich ogród jak składowisko plastiku
Rok temu w lecie on siedział z piwem. Ja sobie sadzilam po pracy, gadaliśmy. Co się stało? Chciałabym zrozumieć.
Prędzej umrę niż kiedykolwiek ich o coś poproszę jeszcze. Nie rozumiem. Może gdybym wiedziała o co chodzi byłoby mi łatwiej się pogodzić.
Trawy z Wojsławic, stipa gigantea, kilka pełnych ciemiernikow i klony palmowe. Wiedział co zryc. Kilka borówek które też tam były przesadził w środek rabaty z hostami, jakby tego wszystkiego było mało.
Wykopywalsm resztę roślin zalewając się łzami. Dawno nie było mi tak przykro. O co chodzi?
Skorzystam z rady na pewno!!!
Przykro mi dzisiaj bardzo. Odwiedziłam rodziców. Ojciec przerył mi jedną z czterech rabat które tam miałam. Dlaczego? Bo mi kazał się wynosić i termin minął.
Wykopałam resztę ile mogłam zmieścić do samochodu. W drodze powrotnej ludzie na mnie świecili długimi światłami bo miałam obciążony tył.
Nie rozumiem dlaczego nie mogłam sobie zabrać roślin jak miałabym gdzie je sadzić. Po wizycie koparki na którą tyle czekam.
Doniczki z roślinami zrzucił na kupę, część roślin wypadła, część wyschła ta na dole. Bo najpierw powinnam tam posprzątać zamiast urządzać nowy dom.
Bo on nie rozumie dlaczego traktuję ich ogród jak składowisko plastiku
Rok temu w lecie on siedział z piwem. Ja sobie sadzilam po pracy, gadaliśmy. Co się stało? Chciałabym zrozumieć.
Prędzej umrę niż kiedykolwiek ich o coś poproszę jeszcze. Nie rozumiem. Może gdybym wiedziała o co chodzi byłoby mi łatwiej się pogodzić.
Trawy z Wojsławic, stipa gigantea, kilka pełnych ciemiernikow i klony palmowe. Wiedział co zryc. Kilka borówek które też tam były przesadził w środek rabaty z hostami, jakby tego wszystkiego było mało.
Wykopywalsm resztę roślin zalewając się łzami. Dawno nie było mi tak przykro. O co chodzi?