Tesiu, natarcie uszu przyjmuję z pokorą zarówno od Ciebie jak i od Any
Ana napisała, że "wszystko siedzi w naszej głowie" i coś w tym jest.
Dlatego dziękuję za wpisy, z których wynika,że nie ma lepszych i gorszych ogrodów. Mogą być tylko bardziej lub mniej zadbane. I tego się trzymajmy
Tesiu, gdzie piszesz swoje artykuły? Może być ciekawy
Ewa, winobluszcz mam tylko pięciolistkowy. Trójklapowego nie znam, ale Madżenka pisała, ze jeśli się decydować, to tylko na ten drugi Jest on jednak bardziej delikatny i może przemarzać - to jego minus.
Przebarwiają się niezależnie od miejsca, to jest efekt zimnych nocy i zmian wewnątrz liścia reagującego na zimno. Winobluszcz pięciolistkowy lubi słońce lub półcień (potwierdza to także link). U ciebie jest półcień.
Jeśli chodzi o ciężar, to jest tak samo ciężki jak inne pnącza i można go podcinać, nie bój się tego. Ładnie odbija po przycięciu młodymi przyrostami.
Korzenie po 15 latach spore. Ale plusem jest to, że nie rozpychają się w ziemi. Są na swoim miejscu, niektóre starsze obumarły. I tyle. Podobnie, jak korzenie krzewów i drzew.
Miskanty natomiast się rozrastają w szerz i trzeba pamiętać, by karpę co kilka lat wykopać i podzielić.
Ewa, pisały dziewczyny jeszcze o bluszczu. Jest zimozielony. Tutaj znalazłam o nim informację, nadaje się do półcienia i cienia. Niestety, przy bardzo mroźnej zimie też mi przemarzł: http://www.zielonyogrodek.pl/ozdobne-liscie/bluszcz-pospolity
Ewa - Kuba, winobluszcz mam tylko pięciolistkowy. Trójklapowego nie znam, ale Madżenka pisała, ze jeśli się decydować, to tylko na ten drugi Jest on jednak bardziej delikatny i może przemarzać - to jego minus.
Przebarwiają się niezależnie od miejsca, to jest efekt zimnych nocy i zmian wewnątrz liścia reagującego na zimno. Winobluszcz pięciolistkowy lubi słońce lub półcień (potwierdza to także link). U ciebie jest półcień.
Jeśli chodzi o ciężar, to jest tak samo ciężki jak inne pnącza i można go podcinać, nie bój się tego. Ładnie odbija po przycięciu młodymi przyrostami.
Korzenie po 15 latach spore. Ale plusem jest to, że nie rozpychają się w ziemi. Są na swoim miejscu, niektóre starsze obumarły. I tyle. Podobnie, jak korzenie krzewów i drzew.
Miskanty natomiast się rozrastają w szerz i trzeba pamiętać, by karpę co kilka lat wykopać i podzielić.
Kwadrat ma 2x2 M , jak widac jest w nim szeroka obwódka bukszpanowa (ma juz 20 cm szerokosci) i 8 lawend. 4 szt na rogach lkwadratu i wypełnienie po 1 szt pomiedzy.
Iwonko wybacz ale ja nigdy nie mierze niczego gdy sadzę, ja sadzę NA OKO..... Ale aby było gęsto w przypadku tej drobnej lawendy i aby sie zrosły po 1 sezonie sadziłabym co ok 40-50 cm, wszystko zlaeży jaka lawendę kupisz. VIVA jest np tak wielka, ze sadzone 5 szt na odcinku 1,5 M jest zdecydowanie za gesto, ale przynajmniej tworzy zwarty zywopłot.Hodcote lub Blue Scent wg mnie miżna sadzic co 30 cm bo nie sa tak ekspansywne
W drugiej donicy jednak zostawiliśmy kilka gałązek, bo bardzo go lubię.
W donicy natomiast, gdzie rósł bluszcz, posadziłam gracilimusy razem z berberysem kolumnowym red pilar
Grackimi się bardzo podobają, ale doczytałam, ze lubią rosnąć w słońcu lub półcieniu. Nie wiem, czy u ciebie nie będzie za ciemno.
W tym roku gracki się rozrosły, przypuszczam, ze na drugi rok będę musiała wykopać i podzielić, bo potem nie ruszę karpy. Tak wynika z opisów dziewczyn - czyli robota co 3 lata
A decyzja należy do Ciebie
Mi się wydaje, że gracki potrzebują więcej miejsca niż winobluszcz. Ale są piękne. Codziennie się nimi zachwycam.
Zobacz Ewa, między cegłami chyba zostały maleńkie gałązki winobluszczu. Wraca
A tutaj masz wymagania obu winobluszczów : winobluszcz pięciolistkowy:http://www.zielonyogrodek.pl/na-sloneczne-stanowisko/winobluszcz-pieciolistkowy winobluszcz trójklapowy:http://www.zielonyogrodek.pl/ozdobne-liscie/winobluszcz-trojklapowy
Pięknie przebarwia się jesienią i go za to uwielbiam:
Kiedy robiliśmy rabaty przy tarasie - usunęliśmy winobluszcz, a z donicy wybraliśmy całą ziemię:
Podczas rewolucji wykopaliśmy z donicy wszystkie korzenie. Najstarsze były dość spore.
Przeczytałam, że masz dylemat.
Jutro skrobnę parę słów nt. tych dwóch roślinek
Jak w tamtym miejscu rozkłada się światło słoneczne?
Ile masz tam miejsca na posadzenie roślinek?
Ewa, mam winobluszcz na płocie i na domu. Jak go sadziłam, nie wiedziałam jeszcze o trójklapowym, posadziłam wtedy pięciolistkowy.
Jak się wprowadziliśmy, to pierwsza myśl, aby zacienić taras od południa - było posadzić bluszcz. Kupiliśmy kilka sadzonek, a kilka przynieśliśmy z lasu - rósł na jego skraju. Aby ograniczyć jego ekspansywność przy tarasie - wymurowałam dla niego donicę i sobie tam rósł kilka lat. W zeszłym roku odkryłam, ze sąsiedzi mnie nie widzą, ale ja ogrodu też
- postanowiliśmy zlikwidować go przy tarasie z jednej strony.
Mój synek bawiąc się w ogrodnika - posadził go w kilku miejscach ogrodu (same gałązki bez korzonków)- przy płocie od strony północnej. Pięknie się rozrósł. Jest tam mało miejsca, bo jest kostka i nawet go specjalnie nie podlewam. Przycinam czasem gałązki, które płożą się po ziemi lub wchodzą na tuję.
W tym roku sąsiad wymieniał ogrodzenie, cały musiałam wyciąć, obecnie odbił od korzenia i nowe sadzonki zaczynają się piąć na betonowym płocie. Miałam tam posadzić sadzonki bluszczu i chyba tak zrobię, wtedy zimą też tam będzie zielono.
Mam tez na domu od strony zachodniej, pnie się po rynnie - rano cień domu, po południu cień budynku gospodarczego - ptaki uwiły sobie w nim gniazdo. Mają jagody, które służą im jako pokarm dość długo i cień w upały. Gałązki ładnie z muru odchodzą - sporo zdjęłam w grudniu wykorzystując do plecenia wianków.
Hortensje anabelle- właśnie po deszczu większość leży . Przy ławce kupiłam podpórki, nawet się sprawdzają, a pod płotem rozłożyliśmy sznurek. To nie ro o co nam chodziło, ale przynajmniej nie padły całkiem na glebę.
Rozplenica hameln.