Temperatura na plusie pozwoliła wyjść w ogród!
Próbne cięcie orzecha wykazało, że soki już krążą. Drobne rany zasmarowałem maścią ogrodniczą, a pień i grube gałęzie pobieliłem wapnem. To już pora.
Udało się posadzić jodłę koreańską

Przymiarek było dużo, bo chciałem zachować odległość od ambrowca, planowanych drzew i przyłącza wody. Najlepsze miejsce wypadało tam gdzie studnia chłonna, więc musiałem i tak się przesunąć. Teraz jest tak, że w plecach jodły będą mogły być dwie trawy lub hortensje, a kolejne nasadzenia już za studnią - tak by ją ominąć i żeby nie było luki.
Tak wyglądała bryła korzeniowa jodły:
Doniczka była z dziurkami przez które wyszły korzenie i były obcięte. Zaś w obrębie doniczki było parę grubych, czerwonawych korzeni, mocno poplątanych.
A tak po rozplątaniu:
Podłoże:
ziemia rodzima, własny kompost, ziemia z worka, trochę kory sosnowej, mączka bazaltowa, dwie garści superfosfatu wzbogaconego - dla lepszego ukorzenienia.
Jak ocenianie szansę na powodzenie z takimi korzeniami?