Aśka, pełno wszystkiego złego wszędzie - pewnie to ta "zima"

U mnie meszki, mszyce z mrówkami po rękę, ślimaki i robactwa wszelkiego pełno wszędzie, że o natrętnych muchach i gzach nie wspomnę
A skrzyp - wg moich notatek to on na choroby grzybowe, na robale chyba nie działa... Na robale to prędzej preparaty z czosnku, cebuli, wrotyczu
Dziś naparem z cebuli bób pryskałam
Na ślimaki zastawiałam pułapki z piwem - dobre efekty ale już dwie żaby utopione, a że żab mi szkoda więc chyba odpuszczę...
A tak w ogóle to wniosek mi się nasuwa taki, że eko ogród i eko uprawa warzyw to jest mega wysiłek i mordęga - i chyba nigdy nie uwierzę, że jak ktoś sprzedaje ekowarzywa to one są faktycznie eko

Opłacalne to nie jest wcale biorąc pod uwagę siły i środki jakie należy w taką eko-uprawę włożyć