Ja dwa dni temu zrobiłam drugi oprysk ze skrzypu,ale takiego już lekko odstajałego smród jak diabli wszystko pryskałam jak leci ,wszystko ..nawet siebie
Hmmm, ale jaka satysfakcja, tak zasmrodzić nie każdy potrafi
Ja też potrafię! W szklarni podlałam pomidory papu z żywokostu, zapaszek uwięziony w niewielkiej przestrzeni jest skondensowany i daje się podziwiać dłuższy czas. Każdego odwiedzającego zapraszam do szklarni - oczywiście tylko jeśli dobrowolnie chce się zaciągnąć zapachem prawdziwej wsi, rarytas w końcu!
Ale Ci powiem, w ramach przechwałek, że smrodu gnojówki z obornika granulowanego nic nie przebije, raz zrobiłam i więcej się nie zdobyłam na ten wyczyn, to jest dopiero esencja...