Bożenko, będzie trochę nowego, ale z pewnych względów nie będzie tego dużo, chociaż pomysłów cała głowa. Dzisiaj buszowałam w szkółce Albamar. Mają dużo ciekawych roślin. Coś nowego zamówiłam z dostawą na wiosnę. Dziękuję Ci kochana i jedno i drugie przyda się.
Mam do zagospodarowania fragment ogrodu, z którym nie wiedziałam co zrobić. Męczyło mnie to dość długo i wreszcie mam, a pomógł mi w podjęciu decyzji wypad na grzyby. Bardzo lubię zapach lasu i tak sobie planuję, że w tym miejscu będzie mini lasek. Rosną już tutaj trzy drzewa. Jest duży świerk, obcięty do połowy, bo był bardzo wysoki. On już tutaj rósł i zostawiliśmy go dla odrobiny cienia. Rośnie też brzoza i jodła. Dosadzę trochę drzew typu; sosna, dąb, modrzew i zobaczymy co jeszcze. Dosadzę jakieś krzewy i dam najniższe piętro, w tym poziomki.
Tak teraz wygląda to miejsce.
Po prawej stronie mam taras, ale jeszcze nie jest wykończony. On jest pod południową stronę.
Chcę tym lasem wjechać na taras. Drzewa dam do dużych donic + jakieś rośliny. Będzie cieniście i będzie zapach lasu.
Bardzo spodobała mi się sosna czarna Oregon Green, lipa Lico brzoza i brzoza Trost s Dwarf, ale ona pójdzie na tras.
Monika, ścieżki udało się zrobić, ale placyk pod basen niestety nie. Kiedy mąż miał czas, to były zbyt intensywne opady. Mam nadzieję, że uda się skończyć w przyszłym roku. W trakcie pracy przyszedł nam pomysł jak wykończyć murki. Ścianka gdzie będzie kran z wodą, chyba będzie z kostek granitowych. Tyle zrobione i czeka do przyszłego roku.
Placyk ma wymiary dostosowane do basenu. Mnie też się podoba pomysł z laskiem.
Od wtorku wychodzę na dwór na krótki spacer po ogrodzie i bardzo denerwuje mnie to, że nie mogę nic zrobić w ogrodzie, a pogoda taka cudna. Wczoraj wieczorem intensywnie myślałam, co bym jednak mogła robić na dworze. Rana pooperacyjna mnie nie boli, mogę stać i siedzieć. Oczywiście nie mogę dźwigać nic ciężkiego, ani się schylać, czy kucać. Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Mogę malować. Poprosiłam męża i przyniósł i jeden element ławeczki z pergolą. Była szara teraz będzie biała. Przygotowałam sobie miejsce do malowania, oczyściłam drewno papierem ściernym, usunęłam kurz z czyszczenia i wzięłam się za malowanie. Na dworze było tak przyjemnie, tak ciepło. Mam nadzieję, że przez całą zimę pomaluję całą ławeczkę, że będzie na tyle okienek pogodowych, że dam radę. Tą farbą można malować w temperaturze +5 +25 stopni. Potem przycięłam jeszcze hakuro w przedogródku, żeby je śnieg nie połamał.
Ale się cieszę, że chociaż tyle mogłam zrobić.
To jest ta ławeczka.
Ona stała w innym miejscu. Teraz będzie stała tutaj, na tym placyku.
Dla niej był robiony ten placyk. Będę tutaj przychodziła na poranną kawę i obserwowała życie wodne. Na wprost jest oczko wodne. Tak to sobie wymyśliłam.
Tutaj lepiej to widać.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku jeden z moich pomysłów się urealni.