Wszystko jest mi potrzebne . Może w tym roku zaraza nie zeżre mi pomidorków.
A koszenie trawy nie będzie pożerało dniówki. W końcu będzie szybciej i lżej
Z czego bardzo cieszę się bardzo. Trochę tak robiłam , jak pisaliście. Hartowałam rosady. Wczoraj zostały już posadzone w tuneliku. To ty masz Gosiu duże doświadczenie z pomidorkami.
W gruncie też trochę posadzę. Ale może za kilka dni.
Elu na razie za mną jedno koszenie. I to przez męża i dzieci.
Godninka i już wykoszone. Na drugie koszenie lada dzień to już tyle pomocników nie będę miała.
Ale i tak na pewno będzie lżej i krócej niż jak to do tej pory miałam po 7-8 godzin.
Wiem, że nie wszędzie on wejdzie.
Ale mam i normalną kosiarkę i pokaszarkę. To już da się ogarnąć to wszystko
Fajnie, jak razem z eMami się to wszystko ogarnia.
U mnie też tak jest
Już w końcu będzie nam lżej z koszeniem.
Niestety przystawek nie ma. Z czasem sobie kupimy jakieś.
Najważniejsze, że koszenie będzie trwało krócej i lżej.
Za kilka dni pewnie będzie drugie koszenie. Deszcze coraz padają. Trawa rośnie szybko
Foliaczek mnie cieszy też bardzo, trochę późno, ale jest.
I wczoraj już został do końca obsadzony pomidorkami Ty dosiewki po kretowiskach ja po koparce robiłam.
Ale już w większości trawka wyrasta u puste ,błotniste miejsca się zielenią
Ja w ubiegłym roku też kilka piwonii na wiosnę przenosiłam.
I na 4 jedna mi nawet zakwitła. Mam nadzieje, że w tym w końcu zakwitną mi wszystkie
Dziękuję i ja cieszę się z kosiareczki i foliaczka.
Z traktorkiem to 3/4 w mig się wykosi.a resztę tam mam więcej i gęściej rabar to zwykła kosiarka i podkaszarka miejscami pójdzie
Ja jeszcze nie próbowałam. Pierwsze koszenie zdominowały dzieciaki i maż.
Teraz będzie moja nauka jazdy i koszenie. Oby równe
Wiosna wciąż kaprysi.
Już po przymrozkach. Ale jeszcze często u mnie .miejscami mokro.
I tego większego ciepełka chce się w8ięcej.
Mam nadzieję, że trochę warzywem będzie wcześniej .
A najważniejsze aby mi pomidorki dobrze rosły. I bez zarazy. Może się uda ?
Dziękuję bardzo za pochwałę moich deszczowych zdjęć.
Hm czasami ogród w szerszych kadrach pokazuję.
Ale druga cześć jest jeszcze trawiasto- pustawa.
W foliaczku już pomidorki i sałatę ( kupiliśmy małe sadzonki) ,kilka papryk trochę posadziliśmy. A resztą jest w skrzyneczkach w folaczku.I czeka na cieplejsze dni i do warzywnika pójdzie.
No właśnie terenu mamy do koszenia i do obrobienia sporo. Jeden dzień w tygodniu pochłaniało koszenie itp.
Teraz mam nadzieje, że ze już be dzień lżej.
Z drzewem już się obrobiliśmy. Teren równy. I nawet nowe miejsce na ogóreczki powstało
Na to prawdziwe ciepełko wciąż czekamy. Co się już pojawi, to zaraz znika.
U ciebie tez tak jest ?
Jolu mam nadzieję,że z tym sprzetem będzie po prostu lżej.A czy więcej czasu ?
To wątpię. Dołożyłam sobie rabat. A człowiek też latami się posuwa.
I sama nie wiem czy dobrze robię.
Hm całkiem fajny sposób na zachęcanie i wkręcenie chłopaków do pomocy .
Muszę to przemyśleć.
I ja bardzo cięszę się z tych nowych rzeczy.
Traktorek to nam dużo pomoże i w czasie koszenia i w siłach.
Warzywnik mam swój juz parę lat. Co prawda już 2 lata jak został powiększony. I doszedł foliaczek. Warzywka swoje są dużo lepsze.
I bardzo je lubimy
Dziękuję.
Po prostu będzie nam przy tym sporym areale z koszeniem trawy dużo lżej i szybciej.
I o to chodziło przecież.
A chętni do koszenia to tak czasami sa tylko.
Na co dzień to my tylko z mężem.