Też mam pasiekę obok podwórka, opiekuje się nią mój ojciec, ale nie jest tak bajecznie kolorowa. Twoja to magia

Ewo piękne opowieści...i warzywnik i bylinowa( cudna) i krzesła- stare/nowe.
Ciesze się zawsze kiedy zaglądam do Ciebie do wątku i widzę tyle ujęć, i to jakich!
Buki mają niesamowita barwę u Ciebie.
Na bylinowej już nie pielisz teraz?- chyba nie da się w takich łanach.

Jest jeszcze krwiściąg:

Pytanie fachowe do osób znających się na ustawieniach aparatowych: jak uniknąć na zdjęciach (tryb Av krajobraz) robionych o zachodzie słońca takiej ilości czerwienie i żółci?
Zobaczcie:

I do Ciebie trafiłam Ewo po długiej przerwie...
Pszczółko, uroczy masz ten zakątek, taki ponadczasowy....mam wrażenie, że czas u Ciebie wolno płynie, chociaż po roślinach tego może i nie widać, ale spokój z Twojego ogrodu, aż bije po oczach ...taki ogród na odstresowanie...dobrze, że znowu ule pełne macie
....pozdrówka zostawiam i pytania...co to za kwiaty za floksami i jeżówkami u Ciebie rosną?....w takim ciemniejszym różu niż floksy?...... i drugie za fioletowym floksami takie bordowe, na prawo od lilii?

Fascynująca jest cała przyroda, choć w rozumieniu ludzkim często okrutna. Życie pszczół całkiem odmienne od tego jakie sobie budujemy w głowie od dzieciństwa. Ja się "Pszczółki Mai" naoglądałam za dziecka.
Podziwiam.

Moje jedyne doświadczenie z pszczelarstwem to malinowy chruśniak i rój pszczół, trochę strachu ale malin dalej nie trzeba było zbierać. Później jakiś pszczelarz je zebrał i zabrał do siebie.
Ewo z przyjemnością oglądam fotki i relacje, tak jak inni piszą.
U siebie może wieczorkiem coś mi się uda.