Pszczółko, napisałaś, że te mądrzejsze pszczoły uciekły. Gdzie takie pszczoły uciekają? Do innego roju? To one wyczuwają, że w ulu jest jakies zagrożenie?
Mnie najbardziej podoba się przegorzan. Ale wszystkie malunki świetne.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Ale jak zapewniał Mistrz Pszczelarski, to spokojny rój i tak było. Nikt nie został pożądlony. Oczywiście, że były "rozrojone": ileż można znieść dymu w gnieździe i trzepania tych samych ramek?
Na planie był też dron o nazwie "Dronisław", który kręcił na pewnej wysokości wszystko "z góry". Warkotliwy odgłos i jednak niskie położenie drona, jego wygląd, podobny do szerszenia, bardzo denerwowały pszczoły.
Pszczoły nie poznają swojego pszczelarza. Dzielą świat według zapachów: akceptowalny/nieakceptowalny. Fartuchów i kostiumów pszczelarskich oraz kapeluszy nie należy prać, jeśli już to bardzo rzadko i bez detergentów. Nie należy przenosić do pasieki innych zapachów (perfum, koni, alkoholu, tytoniu, etc.). Można zaś ręce wysmarować lawendą i innym ziołem albo woskiem.
Nie ma przyjaźni i znajomości między pszczołą a człowiekiem. Jest biologiczna zależność.
Tak, starsze pszczoły wyczuły zagrożenie (egzystencjalne, słabość rodziny pszczelej) i uciekły, nawet z matką. Na pewną śmierć. Taki akt desperacji, samozatracenia.
A młodsze, które urodziły się niedawno i miały jakby w genach zapisane, że to one młode, zdrowe (?) zadbają o zimowanie rodziny - zostały. Miały ogrzewać w zimie rój w kłębie nawet do 35 st. (nie mniej niż 20 st.).
Ale nie dały rady i się osypały.
Żaden rój, żadna rodzina pszczela nie wpuści obcego roju do ula. Ew. pojedynczą pszczołę z pożytkiem, by potem - gdy ta rozładuje pokarm do komórki - ją "zgryźć".
A wyrojone rodziny pszczele szukają dachów, konarów, opuszczonych pasiek, lip spróchniałych.
W wielkim ale prostym skrócie tak się sprawa przedstawia.
Tak mi się właśnie wydawało, że na pewną śmierć, ale miałam nadzieję, że jednak moja wiedza niewiedzą jest. Szkoda
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Ewo jak czytam twoje opowieści to przed oczami staje mi mój Profesor od pszczelarstwa. Opowiadał z taką samą pasją. Szkoda że człek młody był i głupi i tak trochę po macoszemu to traktował.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Ewo piękne opowieści...i warzywnik i bylinowa( cudna) i krzesła- stare/nowe.
Ciesze się zawsze kiedy zaglądam do Ciebie do wątku i widzę tyle ujęć, i to jakich!
Buki mają niesamowita barwę u Ciebie.
Na bylinowej już nie pielisz teraz?- chyba nie da się w takich łanach.
Niesamowicie ciekawe jest zycie pszczół. Z tym wpuszczaniem pojedyńczej i schrupaniem jej, to trochę jak modliszki człowiek ma zakodowane, pszczoła i same dobre rzeczy się kojarzą. Pewnie Maja dobrą robotę zrobiła Tak jak ludzie mysla, że wilczur to taki fajny pies, a najwięcej pogryzien, statystycznie jest własnie wsrod tej rasy. Ale Szarik zrobił swoje i mordercami zostały Bulle.
I do Ciebie trafiłam Ewo po długiej przerwie...
Pszczółko, uroczy masz ten zakątek, taki ponadczasowy....mam wrażenie, że czas u Ciebie wolno płynie, chociaż po roślinach tego może i nie widać, ale spokój z Twojego ogrodu, aż bije po oczach ...taki ogród na odstresowanie...dobrze, że znowu ule pełne macie
....pozdrówka zostawiam i pytania...co to za kwiaty za floksami i jeżówkami u Ciebie rosną?....w takim ciemniejszym różu niż floksy?...... i drugie za fioletowym floksami takie bordowe, na prawo od lilii?
Fascynująca jest cała przyroda, choć w rozumieniu ludzkim często okrutna. Życie pszczół całkiem odmienne od tego jakie sobie budujemy w głowie od dzieciństwa. Ja się "Pszczółki Mai" naoglądałam za dziecka.
Podziwiam.