Przeczytałam Twoją opowieść o pszczołach. Ja jestem bardzo zaskoczona bo w tym roku do niedawna nie było u mnie pszczół. Mam dużo roślin nektorodajnych i ogrom trzmieli. Niedawno pokazały się, ale nie te miododajne tylko te dzikie, murarki. Coś się złego dzieje z pszczołami.

Nie wiem, czy już pisałam, że u mnie za płotem tez pasieka, ale mojego taty. Niestety nie tak bajeczna jak Twoja . Pozdrawiam!

Jak zwykle na miły początek tygodnia - bukieciki dla Was:

Jest tragicznie sucho, od 2 miesięcy nie padało a temperatury tropikalne.



Trawnika już dawno nie ma.


Lejemy wodę tylko na rabaty i pod drzewa (brzozy, jarzębiny, klony, lipy i inne dość "egzotyczne". Dęby dają jeszcze radę, miejscowe chwasty, czyli jesiony, akacje i świerki też sobie radzą ale modrzewie mimo podobnego systemu korzeniowego do świerków już nie). Wiąz syberyjski nie był ani razu podlany i jest w znakomitej formie.

Wracając do krzeseł. Zauważyłam, że mają pewne podobieństwo, "zawijasek" jak na starej bramce wejściowej:

Prezentacja wszystkich kwiatkowych uli (widać, że trawnik nie istnieje):

pszczółko tyś sama jak te bukieciki

Ale nowy rój dał miód: bardzo mało ale jest: wielokwiatowo-spadziowy (było wiele mszycy w tym roku). Pychota.
34 st. a my w kostiumach pszczelarskich i butach pełnych (ja najwygodniejsze hunterki). Trzepiemy, odsklepiamy i kręcimy.

A teraz seria zdjęć zamazujących detale (nie umiem jeszcze zrozumieć mojego aparatu, może to i lepiej, wszystko umęczone jest):





I z cz. użytkowej:



I zmaltretowane doniczkowo - jakoś daje radę, choć nie ma lekko. Niech żyje hydrożel! Jak mówi Kasia B. - można dawać - to i tak sztuczne środowisko zamknięte w donicy.

Werbenami jesień się zaczyna ... . Danusia uczyniła z werbeny kultową roślinę naszych ogrodów. Może być chwastem ale nieuciążliwym w pielęgnacji i lubi suszę.




A ten wystający patyk to pomidorki czarne na rabacie preriowej: