Sylwia, to nie była podpucha, tylko próbowałam połączyć przaśny podkład z brzozy z delikatną szklaną materią i dołożyłam jeszcze wstążki - tego było już za wiele. Szukałam delikatnego ciemnego podkładu dla mlecznego szklanego anioła - i choć gałązki brzozy spełniają te kryteria (wiotkie, delikatne, ciemne), to jednak całość okazała się mizerna.
Pisałam u Oli, jednak najbardziej lubię prostotę, bo jest prosta.
Polinko, a ja baaaaardzo lubię, jak do mnie zaglądasz. Zaczarowany dom - coś w tym jest, czasami sama się za głowę łapię, że to się dzieje w rzeczywistości.