Te zawilce rosną albo pod jodłą albo pod cisami, więc chyba w zimie mają sucho i zacisznie. Ale jak byl wiosenny przymrozek to widziałam, że szedł pod jodłą, bo zwarzył wtedy czosnki. Ciekawe są te miejscowe uwarunkowania zimowe dla roślin: tu wieje i mrozi, tam zalewa a gdzie indziej wysusza i pali.
Mi tylko kostrzewa Mairea próbowała wygniwać w zimie ale wiosną ją odrodziłam.
Z tych mokrych flaków próbuję ułożyć kompozycję do zdjęcia:
Planowanie - a tak podchodzę już któryś raz do tego. Ale próbuję się mobilizować i Magnolia coś mi skreśliła, pokażę.
Miro, wyrzuciłam leszczynę, realizuję plan posadzenia (dosadzenia) jeszcze 2 Pissardi/Nigr do jednej już istniejącej.
Jak jedną posadziłam, okazało się, że cisowe półkole nie ma racji bytu i "na już" trzeba wysadzić/przesadzić 6 dorodnych cisów. Dobrze, że będą miały dobre miejsce "pod płotem a nie w warzywnikowej przechowalni. I tak w kółko jest w starym ogrodzie: kołowrotek.
Nasyciłam się Twoją jesienią. Twój ogród jest dla mnie bardzo harmonijny. panuje równowaga między drzewami, bylinami i roślinami iglastymi. Chciałabym mieć tak kiedyś u siebie...
Moim zdaniem jarmuż - jarmużu ale jarząb - jarzęba (to ten sam schemat odmiany co ząb - zęba)