Dziewczyny cieszę się na finał ale nie wiem sama dlaczego mam stres. Może dlatego, że eM zostawił mnie samą na "budowie" do tego praca i inne obowiązki się skumulowały.
Nie narzekam jednak bo będzie nowy taras.
Zostawiłam trochę ziemi rodzimej do donic choć taka sobie, będę wzbogacać.
Od frontu jest tutaj całkiem sporo trawnika, nie chciałam wysuwać donic w prawo bo tutaj jest sporo różnych wycinek i do kopania piłki też jest wygodnie kompromis
Dzisiaj wykopane na palisady do donic, teren wyznaczony, utwardzony a jutro donice i obrzeża na gotowo. Gdyby nie to, że materiał dojedzie ok.10.00 to byłoby skończone a tak płyty w piątek i finał w piątek. Ziemię mogliśmy złożyć u sąsiada na pustej działce bo nie wiem co zrobiłabym z taką ilością
Także na tą chwilę tyle zrobione i trawnik nie ucierpiał
Gdy już zdjęta jest darń i widać niemal juz ten powiększony taras, to wygląda to bardzo dobrze, tak jakby to zawsze było przeznaczenie tego miejsca . To znak, że Twoja decyzja była świetna .
PS. Co to za drzewo, które widać w lewym górnym rogu ostatniego zdjęcia? Jakoś go nie kojarzę...
PS2. Jak się czujesz w roli kierowniczki budowy?
To prawda, już widzę siebie na leżaczku w piekny niedzielny, leniwy dzień
Kierowniczka ma się dobrze, z kawką i rogalikami powitałam Panów. Nie marudzili na to co było na kartce bo rysunki minęły się lekko z rzeczywistością Jednak szybko doradzili co i jak i jest git, nawodnienie przenieśli, peszel do prądu zakopali, także jestem zadowolona.
Uświadomiłam sobie, że owszem projekt w formie konsultacji jest super ale obecność projektanta na miejscu zmienia całkowicie spojrzenie na pewne elementy architektury. Odległości, całokształt trudny do uchwycenia na zdjęciu inaczej wygląda w realu i myślę, że autorka mojego początkowego projektu nie obrazi się na małe zmiany Dała mi wędkę