Lidka na korę można majątek wydać. Ja już miałam dość kupowania w workach. Męża z przyczepką wysłałam do pobliskiego tartaku, za przyczepkę płacił 50zł. Fakt, że taka kora nie jest idealna, raz grubsza, raz drobniejsza. Czasem przekompostowana, a czasem świeża. Zależy jaka akurat była, ale tania. Niektórzy mówią, że musi być przekompostowana, ale co tam. Roślinom, przynajmniej moim

nie zrobiło różnicy, z chwastami był spokój i wilgoć zatrzymana. I tak co roku, góra dwa lata musisz kory dosypać, aż do momentu całkowitego zarośnięcia rabaty. A jeżeli rabata docelowo nie ma być całkiem zarośnięta, to ciągle musisz dosypywać kory. Ot taka to robota