Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Rododendronowy ogród.

Rododendronowy ogród.

abiko 11:40, 05 gru 2011


Dołączył: 15 wrz 2011
Posty: 8428
Agacia napisał(a)
Ja tu rododendrony 'zimą' przyszłam podejrzeć, a trafiłam na ciekawą rozmowę. Wiecie, przyznam drogie panie, ja dopiero parę lat pracuje i wizja pracy do 67, a nawet 70 roku życia jest dla mnie druzgocąca. Jak patrzę na moich znajomych, którzy mają znacznie bardziej 'spalające' prace, zasuwają co najmniej po 10 godzin dziennie w korporacjach i mniejszych, ale prywatnych firmach, plus dojazdy...codziennie wracają do domu wieczorem, w weekendy śpią, albo 'odreagowują' - przecież oni za 10 lat będą wypruci, a za 40 czy 50?!? teraz to już mało kto pracuje od 8 do 16. Teraz dla młodych nie ma pracy, bo przecież starsi coraz dłużej na etatach, wiec trzeba się wykazać, trzeba robić po godzinach i trzeba uważać na koleżanki/ kolegów z pracy... A jak ktoś ma 'luzik pracę' to nie na długo, więc też stres, że ile jeszcze się uda pobimbać. Większość z nas nie narzeka na swoją pracę, bo dobrze, że jest i właściwie to 'jest w porządku', ale tak naprawdę ilość osób, które, choćby tak jak Danusia, w pracy realizują swoje pasje, robią to, co naprawdę kochają, jest znikoma. I jednak większość Polaków spędzi dosłownie życie w takich sobie robotach, z takimi sobie ludźmi. Nie żeby ludzie byli beznadziejni, oni w pracy są po prostu inni niż prywatnie. To kolejne zagadnienie. Pamiętam jak wyglądały relacje w pracy u babć, dziadków, czy w pokoleniu moich rodziców. Ludzie się zaprzyjaźniali. Z doświadczeń moich, czy moich znajomych, wynika, że obecne stosunki są nacechowane mocnym ograniczeniem tego zaufania, co moim zdaniem również ma wielki wpływ na pracę i na to jak się w niej czujemy.

Mam nadzieję, że do 50ki zarobię tyle, żeby nie musieć pracować, a zus mieć w poważaniu. Jest tylko jeden mały problem. Obecna pensja na to nie wskazuje...
No widzisz Agatko, ja myślę podobnie. Do emerytury zostanie mi jakieś 30 lat bagatela.. zawód jest jak jest, ciekawe, kto mnie zatrudni jak będę miała 60?? na podobnym stanowisku..wg mnie nikt. A kiedy mam zwiedzać, podróżować, delektować się życiem, jak czasu na własny ogród nie mam, bo trzeba zarobić na balet dla dzieci, tańce, angielski, pływanie itd?? Czy ja w ogóle dożyję do tej emerytury?? Jakoś pewna nie jestem przy obecnym tempie życia...ech a jak nawet to raczej nie będę miała tyle jak niemieccy emeryci, żeby spełniać swoje marzenia.
____________________
Agnieszka Ogródkowe perypetieTrzeba było zostać dresiarzem... Wizytówka
Bogdzia 15:57, 05 gru 2011


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Przy niemieckich emerytach opiekę sprawują za marne pieniądze Polacy.Jeśli pojadą na wczasy to tylko żeby się nimi zajmowac a nie dla siebie.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
GabiK 17:06, 05 gru 2011

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Dziewczyny, dotarłam tu po krótkim wyjeździe i dorzucę swoje trzy grosze.

Najlepiej by było tak jak marzy Agacia - odłożyć sporo, pracować do 50, a potem czekać na emeryturę-kieszonkowe, dodatek do tego uzbieranego majątku. Niestety, większość z nas ma kredyty, ja swój będę spłacać akurat do emerytury - jakby tę ratę mogła odłożyć na konto, to by mi państwowa emerytura nie była potrzebna.

Piszecie, że większość nie chce już pracować, a musi. U nas w pracy jest mnóstwo emerytów, pracują nawet do 80. Prawie nikt kto ma siłę chodzić, nie przestaje pracować. A pensje u nas za komuny były świetne, po 5 tys. emerytury mają jak nic. A nie chcą odpocząć.
To smutne nie mieć niczego oprócz pracy (dość nudnej- papiery, papiery, papiery).

Jak słucham opowieści o współczesnych pracach, to jednak mam szczęście.
Pracuję od 8 do 16, a o 8:15 dopiero wychodzę z domu. Czyli pracuję od 9 do 16. Nie ma problemów z urlopami - jeździmy na wakacje last minute - wystarczy 3 dni wcześniej powiedzieć. Teraz byliśmy na dłuższym weekendzie - w czwartek bierze się urlop na piątek.
Nie ma strachu o zwolnienie lekarskie, czy urlop wychowawczy.
Można wyjść z pracy wcześniej, czy wyskoczyć w trakcie, jak się ma ważną sprawę. Czasem wychodziliśmy z pracy doglądać prace remontowe w domu.
I pensje do przyjęcia.

Przynajmniej więc nie będę wypalona na tej emeryturze, jak do niej doczekam. I jeśli uda się utrzymać w tej pracy.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Bogdzia 19:43, 05 gru 2011


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Dobrze Gabi że chociaż Ty chwalisz swoją pracę.Oby tak do emerytury.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Niage 19:46, 05 gru 2011


Dołączył: 05 sty 2011
Posty: 1601
GabiK napisał(a)

Jak słucham opowieści o współczesnych pracach, to jednak mam szczęście.
Pracuję od 8 do 16, a o 8:15 dopiero wychodzę z domu. Czyli pracuję od 9 do 16. Nie ma problemów z urlopami - jeździmy na wakacje last minute - wystarczy 3 dni wcześniej powiedzieć. Teraz byliśmy na dłuższym weekendzie - w czwartek bierze się urlop na piątek.
Nie ma strachu o zwolnienie lekarskie, czy urlop wychowawczy.
Można wyjść z pracy wcześniej, czy wyskoczyć w trakcie, jak się ma ważną sprawę. Czasem wychodziliśmy z pracy doglądać prace remontowe w domu.
I pensje do przyjęcia.

Przynajmniej więc nie będę wypalona na tej emeryturze, jak do niej doczekam. I jeśli uda się utrzymać w tej pracy.


Gabik, przy takiej pracy , to spokojnie do emerytury dotrwasz. Nie wiem gdzie pracujesz, ale tak może być tylko w urzędach państwowych. W firmach prywatnych, zapomnij. W takiej właśnie pracuję od wielu lat, na zarobki nie narzekam, ale przez 8 godzin jestem wyssana do maksimum. Nie mogę więc zrozumieć, jak można zaczynać pracę później (spóźniać się), wychodzić w trakcie, to jest dla mnie obce i niezrozumiałe. I pracodawca takie zachowania pracowników toleruje. Sorki, ale mój staż pracy jest już baaaaaardzo długi i przez pewien czas na 1,5 etatu, aby dzieci mogły skończyć studia. Nikt za darmo wynagrodzenia mi nie wypłacał. Z utęsknieniem czekam na zasłużoną emeryturę .
____________________
Pozdrawiam Genia - W ogródku Niage
GabiK 20:38, 05 gru 2011

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Geniu, wszyscy twierdzą, że to musi być państwowa firma, jak opowiadam o naszych zwyczajach.
Ale to zupełnie prywatna firma w Warszawie. Właśnie wczoraj była impreza z okazji 45-lecia, więc jakoś to się sprawdza.
Państwowe firmy tak nie płacą jeszcze.
A z tym przychodzeniem to nie jest spóźnianie, tylko zwyczaj - jak na początku pracy przychodziłam 8:10, to mnie pytali, czy spać nie mogę.
A na dodatek, można poprosić o indywidualne godziny pracy - są tacy, co pracują od 7 do 15 (czyli 14:30), tacy co od 10 do 18, tacy co dwa razy w tygodniu od 6, dwa od 11, a raz od 8. Wszystko zależy, jak komu pasuje.
Jak kończyłam studia, to się zastanawiałam, czy robić karierę i nie mieć życia oprócz pracy, może i sporo zarabiać, ale nie mieć kiedy i z kim tego wydać, czy zarabiać więcej niż średnią krajową, ale w spokoju i po pracy mieć czas na przyjemności - wybrałam moją spokojną firmę.

____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Niage 20:54, 05 gru 2011


Dołączył: 05 sty 2011
Posty: 1601
Tylko pozazdrościć, Gabik Masz szczęście, że taka praca ci się trafiła.
____________________
Pozdrawiam Genia - W ogródku Niage
bogumila 10:29, 06 gru 2011


Dołączył: 22 wrz 2010
Posty: 19612
____________________
W cieniu - zacieniona / Mexico City / Oliwa - park
hanka_andrus 10:48, 06 gru 2011


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
GabiK 13:59, 06 gru 2011

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Bogdziu, dzięki za Mikołaja. Ale się kolorowo i ruchliwie zrobiło w wątkach.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies