Dzwonki irlandzkie jeden krzaczek tylko mam.

Jowey winnie.... cudne są!! 2gie zdj dobrze odwzorowuje kolor.

Twoja Jowey wygląda jak moja w zeszłym roku na początku sezonu, pięknie wybarwiona

antracyt napisał(a)

Twoja Jowey wygląda jak moja w zeszłym roku na początku sezonu, pięknie wybarwiona

A jak się zmieniła w sezonie?jaśniała?

Tak, jaśniała a w tym roku od początku nie jest taka intensywna w odbiorze.

Obejrzałam oba wątki i jestem zachwycona Twoimi daliami. Widzę, że mocno zagościły w Twoim sercu -no to już chyba miłość jest

ewsyg napisał(a)

Obejrzałam oba wątki i jestem zachwycona Twoimi daliami. Widzę, że mocno zagościły w Twoim sercu -no to już chyba miłość jest

Tak, są cudne choć póki co nie mają u mnie łatwo - albo w donicach, albo w ziemi ale z zerową ilością deszczu i bez możliwości podlewania... nie ma łatwo.

antracyt napisał(a)

Tak, jaśniała a w tym roku od początku nie jest taka intensywna w odbiorze.

Ja stwierdzam, że Jowey i piękna i bardzo wytrwała nawet na suszę, mimo braku deszczu oraz braku możliwości podlewnia jej kwiaty są najładniejsze, jest ich najwięcej oraz trzymają swój kolor. Trochę tak w brąz wpadają, ale nadal śliczne.

Dalie.
Po 3tyg nieobecności a przedewszystkim po wielu tygodniach bez deszczu mają się ok. Jadąc na działkę obawiałam się, że zastanę tylko kikuty, ale jednak pochodzenie z Meksyku zobowiązuje Chyba. Zastałam sporo zasuszonych kwiatów - z upałów nawet nie zdąrzyły nasion zawiązać, ot zasłchły.
Pierwsza to Jowey Winnie, #3 to Linda's baby, #4 Cafe au Lait, #5 to też CAL ale nie jestem pewna czy Rose czy Royal....

3 dni dobrego deszczu byłoby cudowne. Obiecuję nie jęczeć!

Stopniując emocje. Klony jako tako... jeszcze, truskawki podobnie. Maliny mikrusie.
Borówki uschnięte, 3 piękne hortensje uschnięte