Tak sobie wycinałam werbenę przez 2 godziny I pomyślałam że może jakieś 1/10 ogrodu ogarnięte

Karolcia Ale piękne widoki u Ciebie piesek też piękny. Przebiśniegi i krokusy cieszą oj cieszą. Piszesz że 2 godziny ciełaś werbene- masakra. Fajnie działasz pod osłoną - nasionka będą rosły jak grzyby po deszczu.
Buziaki zostawiam.

Buziaki Basia

Najlepsze ze wszystko jeszcze nie wyciete haha

Mam nadzieje ze werbena sie u Ciebie przyjela I rosnie

Jutro moze jeszcze cos porobimy. I pomidory chyba powoli bede siac? Wszystko inne juz posiane...

Pozdrawiam

W igloo piekarniczek warzywny nastawiony 1/10 to już coś U nas nie było przez cały dzień prądu, lało i wiało niemiłosiernie, nie dało się nawet wyjść.

Oj. Współczuję! W nocy była masakra ale na szczescie bez zniszczen.

Po poludniu wycielam kolejne pare metrow bylin. Powoli do przodu M wymienil ogrodzenie warzywnika. Kantowki I kotwy przyjechaly z mrowki, 500 zl. Wyglada ladnie I postoi pare lat mam nadzieje. Przenieslismy siatke lesna ze stempli budowlanych na kantowki. Przynajmniej trzyma sie teraz.

Jutro jak pozwoli pagoda powycinam jeszcze troche traw I bylin. Dobrze byloby miec choc polowe ogarniętą...

daredevil napisał(a)

Oj. Współczuję! W nocy była masakra ale na szczescie bez zniszczen.

Po poludniu wycielam kolejne pare metrow bylin. Powoli do przodu M wymienil ogrodzenie warzywnika. Kantowki I kotwy przyjechaly z mrowki, 500 zl. Wyglada ladnie I postoi pare lat mam nadzieje. Przenieslismy siatke lesna ze stempli budowlanych na kantowki. Przynajmniej trzyma sie teraz.

Jutro jak pozwoli pagoda powycinam jeszcze troche traw I bylin. Dobrze byloby miec choc polowe ogarniętą...

Pokażesz jak to wygląda?

Jutro, oki. Nie zrobiliśmy żadnych wiało jak nie wiem. Zrobimy rano

Ale podobnie mam zrobione wsporniki na maliny:

Nie wszystko wyciete- o Ja. Dam Ci Kochana info czy odbije - na zimę grubo Ja wysypałam korą i otuliłam włókniną. Chyba u Wszystkich Nas tak wieje. U Nas dziś Mąż zauważył że za dach domu Nam się wiatr bierze. Wchodził po drabinie i wkrecał wkręty- oby to coś pomogło bo blacha na rogach się podnosiła- masakra - boję się tych wiatrów. Buziaki Kochana.

Trzymam kciuki Basia. Ja tez sie za kazdym razem martwie, zachcialo mi sie dachowek... poki co tfu tfu wszystko dobrze, no ale... po ktorejs wichurze wykupilam ubezpieczenie od klesk zywiolowych...

Pozdrawiam!

Nowy płotek





Wstalismy o 7, bo bezwietrznie. Wszystkie ścięte do tej pory byliny poszły z dymem. Nastepnym razem miskanty. Powoli zaczyna wiać znowu, ma też padać większą część dnia...

Miłego