Ewelina stan surowy zamkniety jakoś idzie. Wykonczeniowka wykancza. Tego chciałabym nie robic. Poki co jedna ekipa, potem prad (fajny chlopak), hydraulik (tez), tynki I wylewki - tu musze nowych znalezc. Ocieplenie I elewacja bedzie robiona przez tych samych chlopakow ktorzy postawili mury.
Poki co czeka mnie rozmowa z sasiadem czy moge wiate na samochod postawic blizej jego granicy niz przepisy pozwalaja... ech
Fajnie jest mieć sąsiada, który pyta o takie rzeczy... Chcę Cie mieć za sąsiadkę .
Mój sąsiad wybudował wysoki taras pół metra od granicy działki i nawet mu nie przyszło do głowy pytać...
Gostek już nie jest zadowolony zbytnio bo nie zamierzam kupić od niego 2 działeczek po 200m2 graniczących z moją (każda ze słupem na środku za to po 140 zł/m2). Więc cokolwiek zrobię nie za bardzo zgodnego z prawem budowlanym, ryzykuję.
A nie bardzo mi się uśmiecha rozbierać wiatę jak ją powiążę z elewacją domu (2 słupy przy domu na których się opierać ma wiata zabudowałabym wełną skalną i na wierzch deski elewacyjne - i tych słupów nie byłoby widać). Byłoby średnio to rozbierać gdyby przyszedł z miarką i zawołał nadzór budowlany...
Ja piszę z punktu widzenia tej, która jest olana w kontekście przestrzegania prawa przez sąsiada... Jeśli ludzie - jak Ty - mają w odruchu przestrzeganie prawa to planują rozmowę z sąsiadem, zdobywają pozwolenia. I w ogóle - mają rozkminkę, jak rozwiązać temat. No i - rzecz jasna - wiedzę, co wolno, a co nie.
A jeśli nie mają w odruchu przestrzegania prawa lub wręcz kompetencji intelektualnych, by zastanowić się czy dana rzecz jest zgodna z prawem - robią, co chcą bez zastanowienia i bez ponoszenia konsekwencji. Bo co ja mogę gościowi zrobić? Poinformować urząd? I co dalej? W skuteczność takiego zgłoszenia nie wierzę, sprawy toczą sie latami, a przecież nakaz rozbiórki tez można olać i tak zapewnia się sobie wojnę do końca życia...
Przepraszam za tę prywatę, czasem się ulewa... A przyczynkiem była wszak Twoja słuszna postawa .
EDIT: Za zaproszenie dziękuję , u mnie tez mieszka się fajnie, mam super miejscówkę. Tylko ten jeden sąsiad jak zgniłe jabłko w koszu pięknych (wszystkich innych sąsiadów mam super! ).
A Tobie życzę owocnych rozmów z sąsiadem, jego zgody i zapewnień wzajemnej sąsiedzkiej miłości . Powiedz mu, że rozważasz kupno tych dwóch działek, ale musisz zobaczyć czy budżet po budowie to wytrzyma .
Rozumiem. Myślę że to działania na lata, uczenie od podstaw przestrzegania prawa. I dotkliwe kary za nieprzestrzeganie (jak w Singapurze). Nie chciałabym toczyć wojen z nikim. Za niewiedzę się płaci. Prędzej czy później, nawet jeśli jest to "tylko" stres. Wystarczy mi nieprzespanych nocy.
Spraw w sądzie też już mi wystarczy (z mojej inicjatywy wszystie, wszystkie wygrane, kolejna w przyszłym tygodniu)...