U mnie rano było tak samo ale już nie ma śladu po śniegu.
Śledzę u Ciebie łączkowe dylematy, sama trzykrotnie podchodziłam do tematu. I mimo, że dalej łączkę posiadam, to na przedpłociu bym sobie jej nie robiła. Mam ją za częścią warzywną i są okresy w których mnie nie zachwyca. Poza tym rośnie powyżej metra, po ulewnych deszczach, czy silnych wiatrach miejscami się wkłada, szczególnie niektóre rośliny, np. ogórecznik, który u mnie rósł olbrzymi i" mięsity"( potem kładł się na resztę roślin, czasami kosmosy, amarantusy,które rosły z brzegu. Pewnie zależy to też gleby, na każdej te same rośliny zachowują się inaczej. Poza tym z czasem część roślin ginie, a część zaczyna dominować i to przeważnie nie te które byśmy chcieli Oczywiście wszya=stko też zależy od mieszanki którą siejemy i rodzimych chwastów , które same się sieją, czy mnożą U mnie utrapieniem w tej części jest skrzyp.
Niemniej warto w ogóle mieć łączkę, m.in. dla zapylaczy

jeszcze miesiąc i wiosna kalendarzowa, może w pogodzie będzie szybciej

Muszę pomyśleć nad tym.
W necie pełno artykułów o trawie z macierzanki i że odporna na depranie itd.
Ta omszona jest baaardzo niska - 2cm. Tak mi pasowała najbardziej.

Podobno karmnik ościsty jest do takich zadań specjalnych zamiast trawnika. U mnie jakoś nie dał rady

Hej Aniu, pamietam Twój „stary” wątek. Zachwyciła mnie wtedy Twoja altana. Metamorfozy gratuluję. Wniosek dla siebie mam taki, że warto na grubo otulać elementy architektury w ogrodzie (dom, altana itp) i w tym kierunku zmierzam Widzę też dużo ciekawych i niepospolitych tematów, będę zaglądać

Wiola, a na jakim Ty wschodzie, że tak niedyskretnie zapytam ?