Dzisiaj była cudna pogoda na pracę w ogrodzie. Ciepło, sucho i bezwietrznie.
Posadziłam 2 cisy Farmen przeniesione z ogródka córki. Widać ogromną różnicę wzrostu w stosunku do egzemplarzy, które sadziłam u siebie w tym samym czasie. Moje co roku poniewiera przymrozek, a u córki rosły na stanowisku ciepłym i odsłoniętym od wiatru.
Dla porównania jedna z moich biedot...
Na drugim zdjęciu na prawo od cisa jest też świeżo posadzona róża nn od sąsiadki. Kwitnie na różowo.