Juzia
Jak wyjeżdżam to robię nic. Znaczy zwiedzam, czytam, zwiedzam, chodzę. W Malezji robiliśmy z Młodą 25.000 kroków dziennie

buahahaha
W domu trudno się nudzić czy robić nic - zawsze można posprzątać

choć to mogłoby mi się chcieć robić to częściej
Kasia straaaaasznie wolno!
A w ogrodzie wszystko rozgrzebane i nic nie skończone!
Dziś leje, ekipy brak. Wczoraj zrobili te nadproża/wieńce ale przy okazji zmarnowali zaprawę z dnia wcześniejszego (bo zabrakło rąk do murowania), a i betonu zamówiłam za dużo (na ich prośbę) - też zmarnowany :/ heh
W sobotę jedziemy z panem Mirkiem po korytka do odwodnienia liniowego. I brzozy, ciekawa jestem ile wejdzie na pakę

Syla sadziła je co 1,7 metra i wyglądają obłędnie! Ja sadzę co 3-4 metry i zastanawiałam się czy to nie za blisko

I czekamy na dach i ścianki działowe. Jak te wszystkie palety znikną sprzed domu to zamawiam pana Mirka z koparką na dniówkę, zamawiam ze 4 wywrotki ziemi na początek - i będzie się działo

Do tego czasu chciałabym też jak najbardziej podgonić z gabionami - wtedy można by tę część robić prawie "na gotowo"