agniecha973
10:26, 17 sty 2013

Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 11946
Na sumaku usiadł dzięcioł zwabiony słoniną.
Ale co to? Sikorka pilnuje miejscówki i mówi doń ze srogą miną:
"Panie dzięciole, zajęta stołówka. Leć pan szukać innej.
W tym ogrodzie my rządzimy, a nas przegonić trudno."
Przebiera dzięcioł nogami. Głodny. Słonina kusi.
Drobnymi kroczkami przysunął się bliżej lecz udaje, że wcale jeść nie musi.
"Dosięgnę już stąd? Sikorka nie patrzy. Spróbuję coś chwycić dziobem."
"Nie wyszło, niestety. Sikorka jest czujna, już łypie na me piruety."
"Nic po sobie nie dam poznać, że ja tu dla tej słoninki.
Popatrzę się w prawo, może nie zauważy mojej chytrej minki".
Lecz ile można robić podchody, gdy w brzuchu burczy i skręca!
Trzepnął skrzydłami, narobił łomotu. Uciekła sikorka maleńka
I tak to ucztę sobie zrobił dzięcioł co siadł na sumaku.
Przegonił słabszego, oskubał słoninę i na noc poleciał do parku.
Ale co to? Sikorka pilnuje miejscówki i mówi doń ze srogą miną:
"Panie dzięciole, zajęta stołówka. Leć pan szukać innej.
W tym ogrodzie my rządzimy, a nas przegonić trudno."

Przebiera dzięcioł nogami. Głodny. Słonina kusi.
Drobnymi kroczkami przysunął się bliżej lecz udaje, że wcale jeść nie musi.

"Dosięgnę już stąd? Sikorka nie patrzy. Spróbuję coś chwycić dziobem."
"Nie wyszło, niestety. Sikorka jest czujna, już łypie na me piruety."

"Nic po sobie nie dam poznać, że ja tu dla tej słoninki.
Popatrzę się w prawo, może nie zauważy mojej chytrej minki".

Lecz ile można robić podchody, gdy w brzuchu burczy i skręca!
Trzepnął skrzydłami, narobił łomotu. Uciekła sikorka maleńka

I tak to ucztę sobie zrobił dzięcioł co siadł na sumaku.
Przegonił słabszego, oskubał słoninę i na noc poleciał do parku.
