Fajnie, Justynko... - małymi kroczkami, ale jakże efektywnie! Ciurkadełko świetnie się komponuje! A co... potrzebowałaś czasu, żeby się z nim polubić?
Dostawiaj donice na schodach, dostawiaj! Ja też pokażę swoje, tylko we wtorek jeszcze heliotropy dosadzę (jeśli pan kwiatkowy będzie słowny i dowiezie
Buźki dla Zuźki!
Elu ciurkadło nie podobało mi się w ogóle...byłam załamana, ale M. wkopał je całe w donicę i widać tylko górną część teraz jest ładnie
Donice muszę najpierw kupić, bo więcej nie posiadam Wymarzyłam sobie jeszcze wielkie drewniane na tarasie....ziółka wsadzę
Buźki przekażę jak moja panna skończy się bawić nową kolejką....kiedy to będzie???