Narazie będą w donicach, jak zawsze Oczywiście, że to nie koniec
One są pędzone w szklarni i praktycznie można by je już sadzic do gruntu, tylko te przymrozki nie wiadomo, czy bedą Okrywanie konieczne.
Danusiu, podziwiam Twoją, niespożytą energię !!!
Znowu Cię poniosło tak daleko na zakupy !!!
Ja na razie nie mam czasu podjechac po bratki, tylko robota i robota
Szkoda, że pogoda marna, ręce i nogi marzną
na razie to robię pustelnie na starym ogrodzie i będę robiła ogrodzenie, bo sąsiedzi się nie kwapią, czekają na gotowca, wichura porobiła mi trochę strat na dachu i zerwała daszek z balkonu, muszę to najpierw zrobić, Danusiu, a jak tam kordyliny?