Kochane, opisałam to wszystko, bo wiem, że to się przyda jako wskazówka dla innych. To jest w zasadzie już cała historia na chwilę obecną. Buk żółty jednak nie przeżył. Wtedy lało jak z cebra ciągle, potem paliło jak w Afryce , a on miał kiepski system korzeniowy, po prostu korzenie mu zgniły. Tak mi szkoda było, bo idealnie mi obramował to lustro i kolorem tez pasował. To był ciężko zdobyty okaz i dość drogi (970 zł). Kilka dni wystarczyło i koniec. Już po nim.
Bogda, ja Cię rozumiem, mnie też się odmieniało, co ma być w moim ogrodzie. Co roku miałam inną koncepcję, co roku coś przybywało. trzy razy robiłam projekt inny oczywiście. Ale jakoś potem musiałam się na coś zdecydować i już. Musisz z wielu rzeczy zrezygnować, trzeba się tego nauczyć i koniec. Wiem, że to trudne, rozumiem. Ja też ciągle jeszcze "przewalam" różne nowe rośliny, zamieniam, przetrzymuję w doniczkach, bo nie mam gdzie wsadzić. Z tej choroby nie da się wyleczyć. (?)
A moje plany wyglądają na ten rok tak:
- powiększyć hidcotową rabatę na ulicy (poszerzyć) no i dosadzić jeszcze róż
- przerobić tę część co było źródełko wykopane (proste, skośne linie i kanał wodny)
- korci mnie też przerobienie tego kawałka co mam z tyłu samochodu, jak wjadę na podjazd. Chcę tam postawić wysokie donice, żeby z ulicy było coś widać ładnego na działce, bo teraz są tylko cisy "Elegantissima" i późny bez sierpniowy
- zmienić ścianę wodną we wnęce bo woda jest taka wąziutka, trochę za mała, chcę bardziej okazałą, może ze stali kwasoodpornej połączonej z granitem?
- dokupić większych donic szarych na kule duże
- ogarnąć te wielkie ilości doniczek wszędzie, muszę to powsadzać do gruntu, żeby swobodnie można było przechodzić wokół domu (!)
Jak nie wjeżdżam do garażu to przed kulami tymi dwiema mam tył swojego samochodu. Często u mnie stoją takie zapasy roślin, a to kule, a to żurawki, bo ładne były, to kupiłam na zapas. Chcę te cisy zamienić na coś innego, ale też mam za dużo pomysłów.
Te świerki tnę, bo mają się zagęścić i zasłonić ten brzydki garaż u sąsiadki, co stoi w ostrej granicy.