Gdzie jesteś » Forum » Rozmowy » Dobry Sąsiad to skarb

Pokaż wątki Pokaż posty

Dobry Sąsiad to skarb

Krystian22hr 10:29, 08 mar 2014


Dołączył: 19 sty 2014
Posty: 35
No własnie tu jest problem ;/// bo nie moge tego nigdzie zglosic dlatego pisze do Was


Problem jest taki ze to rodzina i nikt nie chce "wojny" z nimi wiec kazdy siedzi cicho ja juz nie raz chcialem isc i cos z tym wszystkim zrobic ale moi kochani rodzice zabronili mi bo z tego bedą tylko klutnie i problemy wiec mam zwiazane rece chyba ze sasiedzi posunął sie w koncu za daleko to moze wreszcie moi rodzice cos z tym zrobią ;///
____________________
Joana 07:18, 07 sie 2016

Dołączył: 02 maj 2016
Posty: 3
Przeglądam forum i zapoznaję się z Forumowiczami - wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Tematu sąsiadów specjalnie szukałam, bo byłam ciekawa jak sobie radzicie w 'trudnych' przypadkach. Jak nie zaogniać konfliktu a go w miarę możliwości ułagodzić.

Jeśli chodzi o sąsiadów to ja generalnie mam bardzo fajnych. Praktycznie z każdym można pogadać. Przerzucamy sobie dzieci przez płot (z tymi 'z tyłu'), bo są w podobnym wieku i lubią się razem bawić. Jedni założyli sobie kurnik, choć to takie wiejskie osiedle mieszczuchów. Kogut Rosół nadaje wiejskiego charakteru okolicy, ale sąsiedzi (czyli i my) obdarowywani jesteśmy jajkami. Wymieniamy się roślinami i nie tylko.
Takich sąsiadów z dobrymi bądź neutralnymi relacjami mam blisko sześciu, a i dalszych trochę by się znalazło.
Niestety, tuż obok jest dom dopiero w budowie. Właściciel może nie będzie zły, ale na działce jest głównie jego teść który powoli zaczyna wyprowadzać mnie z równowagi. Czepia się o wszystko.
Na początku budowy przed naszą działką nie było drogi. Dojazd był po prostu przez pole. Nie wiedzieliśmy kiedy dostaniemy budowlanej 'zadyszki', więc nie utwardzaliśmy dojazdu bo uznaliśmy, że nie jest to konieczne. Zostaliśmy wezwani 'na dywanik' i opr, 'bo nanosimy błoto na drogę'. Jaką drogę? Ostatecznie wyszło, że chyba właściciel zlecił teściowi utrwardzenie drogi. Ten utwardził, ale tylko kawałek przed ich działką o czym właścicel chyba nie miał świadomości.
Kolejna sprawa to problem z prądem. Poprosili nas o udostępnienie prądu 'na dwa, trzy miesiące' bo jakieś problemy z przyłączeniem i żeby nie musieli za każdym razem agregatu odpalać. OK. Zgodziłam się. Stwierdziłam nawet, że rozliczymy się 'w naturze', bo mi nie ubędzie jak sobie raz czy drugi jakąś wiertarkę podłączą. Sami stwierdzili, że absolutnie żadnej betoniarki nie będzie.
W piątym miesiącu (nieodpłatnego korzystania z prądu), po złapaniu ich pracownika na buszowaniu po naszym garażu i kradzieży wody (na wodę nie umawialiśmy się) powiedziałam dość. Również dlatego, że betoniarkę jednak namierzyłam, a nasza skrzynka elektryczna drugi raz 'wystrzeliła'.
Na buszowaniu po działce i grzebaniu w studni zbierającej wodę z drenażu złapałam też teścia. Bez pytania, chociaż byłam w domu wlazł sobie do nas na działkę i 'użyczył' wody. No, tej nie będę mu żałować, ale mógł zapytać.
Teraz chyba zacznie się ostrzej, bo... nie zgodziłam się na wywalenie śmieci budowlanych na naszą wspólną działkę drogową. Mamy taki trochę dziwny układ, że część tej działki jest nieużytkowana i sąsiadujący z nią zaczęli wykorzystywać jak śmietnisko - z czym walczę. Staram się grzecznie, choć czasem szlag mnie po prostu trafia. Po prośbie o sprzątnięcie właściciel bardzo się krygował, że nie wiedział, że tam wywalili. Sprzątnął na swoją, ale... akurat naprzeciwko moich okien. Tak już sobie leżą te śmieci kolejny miesiąc.
Od teścia słyszę co jakiś czas 'pani, bo drzewa... liście będą lecieć' i wywód na temat konieczności czyszczenia rynien.
Albo przeszkadza mu mój mały kompostownik 'pani, bo będzie śmierdzieć'. Kompostownik staram się prowadzić tak, żeby nie śmierdział. Raczej nie ma tam rzeczy gnijących. Nie ma pokosu trawy, bo ten wykorzystuję do nawożenia. Ostatnio niby śmierdział o czym zostałam poinformowana. Po moim sprawdzeniu i stwierdzeniu, że czuję tylko rosnącą obok lawendę doczekałam się, że (również prawie naprzeciwko moich okien) na tym samym wspólnym kawałku nieużywanej drogi wylądował pokos siana z ich (ponad 3600 m) działki. Czyli u siebie kompostownika nie założą 'bo śmierdzi', ale kompost komuś pod okno wyrzucą. Zbieram się na kolejną rozmowę z sąsiadem - właścicielem, tylko czekam na jakiś moment, żeby rozmowa spokojnie przebiegła. Może jakieś rady jak to dyplomatycznie i bez zaogniania konfliktu zrobić?
____________________
Joana - Moja długa droga do domu (i ogródka): http://www.dlugadrogadodomu.blogspot.com
emilianna 09:44, 08 sie 2016

Dołączył: 08 sie 2016
Posty: 6
Dobry dobry... jak się wyjedzie to kwiatki podleje
AbelardIzka 12:24, 19 gru 2016

Dołączył: 03 cze 2016
Posty: 8
Czasem nawet pomoże w remoncie.
Kama2 15:25, 19 gru 2016

Dołączył: 14 gru 2016
Posty: 1
Mój sąsiad to prawdziwy skarb, ale mieszka blisko mnie a ma zwyczaj słuchania głośno radia. Osobiście nie przepadam za muzyką góralską i czasami jest to męczące. Ale jak powiedzieć, żeby ściszył, tak, żeby go nie urazić? Latem stawia radio w ogrodzie i czy chcę, czy nie, to muszę go słuchać. Macie jakieś rady, jak to zmienić?
Gardenarium 17:30, 19 gru 2016


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Włożyć grzeczną kartkę do skrzynki pocztowej z prośbą. Ale pewnie i tak się obrazi.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Basilikum 15:41, 20 gru 2016


Dołączył: 14 cze 2015
Posty: 21729
a ja bym poszla do niego z puszka swiatecznych ciasteczek i zlozyla zyczenia swiateczne i zachaczyla o temat radia i z taka ladna minka poprosila o cichsze sluchanie
____________________
IzaBela Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I*** Wizytowka "Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Gardenarium 17:12, 20 gru 2016


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Do lata zapomni
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Basilikum 14:05, 01 sty 2017


Dołączył: 14 cze 2015
Posty: 21729
no to ja bym mu dopiero latem powiedziala , wlasnie w momencie jak wlaczy swoj tanzystorek
____________________
IzaBela Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I*** Wizytowka "Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
madlane 21:20, 17 sty 2017

Dołączył: 17 sty 2017
Posty: 4
Zazdroszczę sąsiadów
____________________
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies