eeee.. no tak źle to chyba nie jest... większość jednak nie jest trująca?... czy żyję w błogiej nieświadomości?.. bo niektóre kwiaty, a nawet chwasty (jak mlecz) są jadalne przecież Bratki widziałam jako jadalną dekorację tortu.. ale teraz się zastanawiam, czy to nie były papierowe atrapy
Rącznik jest trujący. Irenka ma rację. Większość roślin ogrodowych jest trująca. Domowe zresztą też. Np. kroton czy difenbachia. Trzeba uważać na małe dzieciaki i uczyć żeby nie jadły byle czego. Lepiej niech jedzą dżdżownice, jak już muszą.
A ja wiem, że ma rację Co racja to racja
O niektórych roślinach wiedziałam, że trujące, ale do tej pory żyłam w błogim przeświadczeniu, że to niewielka grupa i unikałam jej w ogrodzie - rącznika (rycynowca) miałam tylko raz - na przedogródku przy garażu, chociaż w jego liściach byłam zakochana... Miałam też mahonię, której owoce są trujące, ale liście ma takie cudne, że nie byłam w stanie wyeksmitować jej za płot Zauroczyła mnie na amen
Ale, że bluszcz jest trujący - nie wiedziałam Ot, człowiek głupi się rodzi i jeszcze głupszy umiera ..chyba, że trafi na forum i go dokształcą
Owszem, jadalne. Moje starsze dziecię było łaskawe spróbować i jakie dorodne wyrosło
Ja z trujących roślin lubię np. wawrzynka wilczełyko. Dopóki dzieci są małe, to strach mieć takie rośliny w domu i w ogrodzie. Ale czy my wiemy, co nasze dzieci po kryjomu zjadają? Bardzo niebezpieczna jest też datura, tak mi się przypomniało.
Grabulki, ziemiórki aktualne, ani myślą, paskudy sobie pójść w niebyt
Hosty kupowałam w tym sklepie bliżej mnie, Ty masz dobry sklep w Karpaczu
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.