Dołączył: 20 sty 2012
Posty: 2764
Opowiem. W lesie dzieje się wiele ciekawego. Nie wiem tylko, czy zaciekawi to zapalonych ogrodników? Liście spadają z drzew tonami i choć nie mam na swojej działce zbyt dużo liściastych drzew, to grabienia jest sporo. Głównie sypią zza płotu: dęby, brzozy i osiki. Zwierzęta leśne się ożywiły. Jest sporo biegających po lesie wiewiórek. Zbierają zapasy na zimę. Zaobserwowałam też sporo ptaków, które zbierają nasiona dzikiej róży. Sroki kąpią się w wodzie, widocznie chcą być jeszcze piękniejsze zimą. Sójki-rozrabiaki to gangsterzy w lesie. Nie ma dnia, żeby jakiś mały ptaszek nie oberwał za nic. Chyba nie lubię sójek. Są jeszcze mrówki leśne. Mają w tym roku ogromne mrowisko. Wysoki jest ten ich kopiec. Szykują się do inwazji? Zakwitły po raz drugi anemony, których nie zdążyłam wykopać. Zakupiłam, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wiele cebulek. Przeceny powinny być zabronione. Goopi ogrodniki nie zostawi przecież na pastwę niepewnego losu tylu pięknych cebul.
Goopi ogrodnik zapakuje je wszystkie do koszyka. Przewiezie do domu. Tam pod osłoną nocy, niby to od niechcenia, poprzenosi toto do piwnicy i odczeka aż mężowska czujność osłabnie. Po okresie kwarantanny wysadza i udaje, że tyle jeszcze tego ma do posadzenia. Skąd to? Namnożyło się?
W warzywniku warzywa zostały wykopane i zapakowane w słoiki. Tym samym sezon słoikowy oficjalnie uznaję za zamnknięty. Zostały jeszcze dynie. Ale z nimi damy sobie radę. Ot i cała historyja!
Pozdrawiam Was "wierne ogrodniczki".
____________________
Agnieszka -
ogród w lesie