Coś tu się zastopowało więc może pomogę choć troszkę.
U mnie na wątku od jakiegoś czasu opisywałam długą drogę do ogrodu Vivy który miałam szczęście odwiedzić w czerwcu /10 czerwca/ tego roku jeszcze tego
Aż sama nie mogę uwierzyć ale zdjęć jeszcze nie pokazałam a i nie mam pewności czy odpowiednio podziękowałam za ciepłe przyjęcie, gościnność, cierpliwość, wyrozumiałość. Sami rozumiecie spóźnić się 2 godziny i być przyjętym z uśmiechem
Dziękujemy raz jeszcze mira i Dorota.
Tak zapamiętałam ten urokliwy ogród.
Tak fiurgałam po ogrodzie że tylko kiciuś nadążał za mną i nie spuszczał mnie z oka
A dlaczego fiurgałam ? bo tak ma wspaniałą aurę, klimat i przepiękne rośliny
że chce się tam być i można by milion razy obejśc ogród i mało