Moje wątpliwości wynikaja z czytania porad, w których dość jasno jest wyłożone, że nie jest korzystne obfite podlewanie liściastych wczesną jesienią, zanim jeszcze zrzucą liście, bo to przedłuża okres ich wegetacji i może spowodować że zostaną uszkodzone przez pierwszy mróz.
Jednocześnie właśnie patrząc jak jest sucho, żal mi tych roslin.
Nie mam na mysli zimozielonych, bo to jest oczywiste.
Konieczność podlewania wynika z obserwacji roślin. Nie można pozwolić aby padły, czyli uschły. Doprowadzenie ich do stanu prawie agonalnego to nie jest dobry pomysł, Ja obserwuję i podlewam systematycznie cały sezon, chyba że padają deszcze, ale pod dachem , pod drzewami i w donicach trzeba stale podlewać.
Raczej późne cięcie zmusza rośliny do wzrostu, może spowodować przemarzanie, np róż nie tnie sie jesienią, niech idą w stan spoczynku, ale susza? nieee, tego im nie zafunduję.
Może to bardziej dotyczy dużych drzew, które korzenią się głęboko.
Podlewanie zapewnia im podstawowe potrzeby do egzystencji. Inaczej umrą, uschną, zbrzydną, zmizernieją. Wtedy dopiero zmarzną.
Danusiu, dziękuję za te dodatkowe, obszerne wyjaśnienia.
Podobnie jak Basia, czuję się jak kosmita, kiedy podlewam ogrod, bo poza mną nikt tego nie robi!
Ja po prostu nie rozumiem, dlaczego tak doświadczeni ogrodnicy jak działkowcy w ogóle nie podlewają swoich roślin.
Mało tego, ta porada o nie podlewaniu jest w wielu miejscach w poradnikach ogrodniczych.
Tak więc podlewam i już
Danusiu ujawniam się jako kolejny podglądacz, zafascynowana Twoją pracą. Zaczynam powoli dojrzewać do założenia wątku o moim ogródku, tym bardziej że powstał dzięki Twojemu projektowi
Dzięki temu mogę cieszyć się przepięknie przebarwiającymi się miłorzębami zaglądającymi w duże kuchenne okno, dywanem żurawek berry smothie i oczywiście słynnymi kulkami z bukszpanu sztuk 9 pozdrawiam serdecznie, znowu wpadłam na Ogrodowisko na 5 minut a zostałam do rozładowania baterii w laptopie