Róże i lilie to chyba Twoje ulubione kwiaty. Przejrzałam sobie cały wątek dla przypomnienia. Ja się trochę boję sadzić róże ze względu na mszyce. Ale przez to, że tyle się tu naoglądam na forum to kusi mnie coraz bardziej.

Justynko

mszyce fakt,trochę dokuczają ,ale można je pokonać .W zeszłym roku walczyłam z nimi okrutnie na różach płożących.-albo ja albo one- i kwitły do przymrozków. Posadziłam też, chyba 12 nowych krzaków w dwóch rzędach przy wejściu.i" za chiny" nie mogę sobie przypomnieć w jakim mają być kolorze?
Posadź na początek ze 3 krzaki i przekonaj czy dasz radę" chodzić" koło nich

Witaj Celino

Przepiękne róże na pergolach ! Twoja działka ma prawdziwą ,bardzo wzruszającą historię...
Ja też mam u siebie rośliny sadzone ręką mojej Mamy i zawsze robiąc coś przy nich , chwilę
sobie "pogadam"

Jakie to szczęście móc pracować w ogrodzie ,prawda?
Pozdrawiam!

Ja dwa lata temu walczyłam z przedziorkiem też na śmierć i życie
Zobaczymy w tamtym roku odpuścił.
Mszy mam mnóstwo muszę poczytać o czymś naturalnym że względu na dzieci.
No i moim koszmarem są mrowki na niby trawniku. są wszędzie.

O tak! mrówki to mi nawet kopczyki usypywały w ubiegłym roku pod goździkami i na trawniku.

Mrówki to u mnie też istna plaga. Mam dużo kamieni i one wlaśnie pod nimi sobie robią mrowiska. Ale nie tylko pod kamieniami. JUż mi przez nie wypadło kilka roślin. Raz żurawka, raz róża - zawsze się okazywało, że w korzeniach rośliny znajdowałao się mrowisko

pomknęłam na działeczkę słonko tak świeciło pięknie.Ziemia mokra bardzo a w niektórych miejscach nawet stoi.Ale też i pierwsze peryskopy wysunęły się ponad powierzchnię Różaneczniki i reszta zielonych mają się dobrzeAż mi zdjęcie się zamazało z radości

Więc co nie ma na nich sposobu?

Gdzie mrówki, tam i mszyce .
Mrówki jedzą spadź, którą wytwarzają mszyce, więc je pielęgnują, dają im nawet schronienie w mrowiskach na zimę a potem wynoszą je na świeżutkie, młodziutkie pędy...

Fajne te twoje peryskopy Celinko, te grube to hiacynty? U mnie widziałam tylko wyłażące wczesne tulipany. Jak pojadę pod koniec marca, to będzie już chyba co podziwiać. Lubię jak wczesne tulipany mają zwinięte mocno pąki, wyglądają tak wdzięcznie.