Aga wydaje mi się, że ta róża to Artur Bell lub Friesia. Rzeczywiście ładnie i mocno pachnie. Była kupiona jako anonimowa, więc te nazwy to tylko moje typy, ale myślę, że dosyć trafne. Pędy mojej róży nigdy się nie przewieszają i zawsze stoją sztywno do góry Trzeba zapytać Anię Ona napewno będzie wiedziała
Ps. Naprawde wydrukowałaś moje wskazówki? Zawstydziłaś mnie Dzięki za uznanie. Mam nadzieję, że Ci się uda rozmnażanie Ja parę dni temu też wstawiłam 14 patyczków z trzech odmian Zobaczymy ile się uda. Buziaki
Milenko - naprawdę wskazówki wydrukowałam i jeszcze poczęstowałam nimi moją teściową - ona też uwielbia róże - jak na razie mam tylko dwa patyczki - ale wyglądają ładnie i nawet powiedziałabym, że pączki przy listkach trochę podrosły
A moją żółtą różę typuję jako friesię - buziaki dla Ciebie i chłopaków
Dzięki Aga za buziaki Zbieram się właśnie do pobrania patyczków z Westerlanda, którego odkryłam w dzień zakończenia roku szkolnego przed szkołą mojego synka No i jeszcze mam zaproszenie na "patyczkowe łowy" do teściowej mojej siostry Trzeba się uwijać bo już lipiec Cieszę się, że Twoje sadzonki mają się dobrze Oby tak dalej. Pozdrawiam
Super! Bardzo się cieszę Ja dzisiaj przesiedziałam z przyjaciółmi na Plantach 3 godziny. Oczy uciekały mi w stronę róż rosnących pod Teatrem Słowackiego Rośnie tam chyba The Fairy. Myślałam nawet o patyczkach, ale za dużo ludzi tam było Aga mam nadzieję, że za rok nasze "patyczki" zachwycą nas swymi kwiatami
Betka, jutro porobię jakieś zdjęcia, bo ogród wreszcie doprowadzony jest do porządku po gradzie. Cały ten tydzień, codziennie od rana do wieczora działaliśmy przy kosżeniu trawy, kancikach, przycinaniu derenia, pęcherznic, wypalaniu tych obciętych gałęzi, odchwaszczaniu i innych. Podcięłam też mojego świerka przy tarasie. Odkryły się rosnące pod nim żurawki, których jeszcze tam dosadziłam więcej. Świerk mi się nie do końca taki podoba, bo ma krzywy pień i nie ma czubka, ale może będą jeszcze z niego ludzie buźka
Milenko- na Starym Mieście sto lat nie byłam... a kiedyś codziennie - biegałam z dworca na Kapucyńską do szkoły.... ależ to fajne było - a patyczki nadal rosną - aż jestem w szoku - mam już liście z pączków