No tak

I tak jak w malarstwie uchwycona jest chwila, to podobnie w ogrodzie. Każda rabata ma swoją chwilę !
A o tej dyscyplinie to piszę, bo często mamy klientów kupujących : jedną imperatę, jedną kostrzewę, jednego miskanta, jedną rozplenicę itd . To wszystko na jedną rabatę i to musi się skończyć katastrofą. Znam to, bo kiedyś też tak robiłem, ale w ogrodzie można było oglądać rośliny, a nie kompozycje.
Ogród w przeciwieństwie do obrazu nigdy nie będzie skończony, bo żyje i się zmienia. Często wcale nie w sposób zaplanowany i to jest najfajniejsze.