Brzmi to trochę ignorancko i arogancko, jak na ogrodnika w szczególnosci
wiesz, one wszystkie są "połączone w jednym, wielkim kręgu zycia"
Króla Lwa nie oglądałeś, czy jak? O udziale w lekcjach biologii nie wspomnę
Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało - jeśli tak to przepraszam. Pryskam chemią ogród i pryskać będę, bo zbyt dużo pieniędzy kosztowały mnie rośliny, by dać je pożarcie owadom lub innym chorobom. Używam chemii w takich porach, by nie zaszkodzić innym osobnikom, które tylko zbierają nektar i lecą dalej. W tym roku z chorobami grzybowymi i atakami szkodników jest ogromny problem i rozwiązuję go w taki, a nie inny sposób. Jeśli ktoś używa tylko naturalnych środków i są skuteczne - gratuluję, u mnie niewiele dały... Przyroda rządzi się swoimi prawami, a wiadomym jest, że wygrywa najsilniejszy - w tym przypadku jestem to ja z opryskiwaczem Nigdy nie używam oprysku jak widzę jedną plamkę na roślinie - jednak przez pogodę te paskudztwa miały idealne warunki, by w kilka dni opanować mi pół ogrodu - i tak się stało... Jeśli bym nie podjął walki to za chwilę nic z ogrodu by nie zostało - a przecież stworzyłem go po to, by się nim cieszyć Temat stosowania chemii w ogrodach był już kilkukrotnie poruszany na forum - i żadna ze stron nie "wygrała" dyskusji Jedno jest pewne - wszystkim zależy na tym, żeby upiększać swoje otoczenie - i na tym się skupmy
Sebek, ja to wszystko rozumiem, chodziło bardziej o wydźwięk stwierdzenia "...a innych owadów wcale mi nie żal".
Ładny apel na końcu Osobiście uważam, wbrew machiawelistom, że cel (tu: upiększanie ogrodu) nie uswięca środków (wolnaamerykanka), na niektóre sprawy należy i wręcz trzeba zwracać uwagę, choćby po to, aby budzić świadomość.
Kończę, przepraszam.
Ogród masz zdecydowanie upiększony i wciąż jest coraz piekniejszy