Dobiega godzina 16 - połowa roślin jeszcze nie wykopana... Za to wykopałem takie kamienie, że dom można by na nich zbudować... Ehhhh, chyba wolałbym glinę lub piach niż same kamienie zamiast ziemi...
Rośliny sukcesywnie trafiają w miejsca docelowe
Druga strona - właściwie nie tknięta...
W ciągu tych 2.5 godziny zdążyłem wykopać kilkanaście krzewów,
dziesiątki bylin i cebulowych,
zdjąć kostkę,
ułożyć ją na nowo (to będą najbardziej krzywe linie proste na świecie

)
wkopać wydobyte z ziemi rośliny w nowe miejsca
wsadzić od nowa cebule
wywieźć kilkanaście taczek kamieni i zdjętej darni
wgrabić korę z trawnika na rabaty
posprzątać pozostawiane sprzęty
Czy to dużo? Jak na to patrzę to teraz sam nie wiem, a zasuwałem biegiem na pełnych obrotach...
Za tydzień muszę wykopać rh i przesunąć je gdzieś o całe pół metra - dziś nie miałem odpowiedniej ziemi i dlatego zostawiam to na przyszły tydzień. Jeśli się mi uda zakupić to wsadzę derenie Aurea i założę trawnik w powstałych dziurach wykorzystując wykopaną darń... I tak sobie głośno myślę, że chyba poczekam do maja aż cebulowe przekwitną i dopiero wtedy wyprostuję obwódki bukszpanowe i rozsadzę carexy Ice Dance(chyba zmieszczą się tylko dwa rzędy na szerokość - miały być 3). Wtedy również odkryję gdzie się schowały hosty, które może przetrwały dzisiejsze zabiegi

Je też muszę przesadzić...
Na dziś tyle... Padam na twarz i pewnie zaraz zasnę

Mam nadzieję, że i Wy dzisiaj ostro działaliście