Wczoraj dzień był bardzo pracowity, wypieliłam część grządek, a M. zrobił placyk przy szopce. Ja mam też swój udział w placyku, bo woziłam kostki. Robiliśmy do ciemnego wieczora. A dzisiaj ledwie udało nam się wstać z łóżek.
Porządniejemy ;D
Aniu MV, może zima ułatwi tobie zdanie Oj, lepiej nie.

Czego Ty mi Jolu życzysz? a fuj pomimo tego miłej niedzieli życzę

Och, Jolu! Kilometry z obciążeniem! Uważaj! Ale Jestem ciekawa,jak teraz domek z placykiem wygląda.

Jolu, pięknie wypełnia się Twój ogródek A ciężkiej pracy nie zazdroszczę... Też chciałabym zobaczyć nowy placyk

czekam na więcej aktualnych fotek,
Ogród już ma swoją strukturę i cieszy oczy
Pozdrawiam Joku
Kasia

Zdjęć dzisiaj nie zrobiłam, bo jestem "na widoku" z każdej strony. Głupio mi po prostu latać z aparatem. Jutro przed południem powinno być bezludzie to coś cyknę.

A co złego w tym, że z aparatem po swoim ogródku biegasz?!

Ja się nie przejmuję tym, że ludziska widzą jak z aparatem latam, często nawet klękam lub się pokładam
A ogród w tak krótkim czasie po prostu nie do poznania!

Ja tam też wolę jak mnie nikt nie podgląda przy tym pstrykaniu.
ale zauważyłam, że sąsiad z naprzeciwka zaczął też z aparatem do ogrodu przyjeżdżać.
A jak ktoś się pyta, to mówię ,że to taki fotograficzny notatnik, bo moja pamięć coraz gorsza

Podziwiam w ciągu jednego roku tak zmieniłaś ugór w piękny ogród.Pokaż ten placyk.

Hmm, też muszę sobie jakąś opowiastkę wymyślić. Tak sobie dzisiaj pomyślałam że dni coraz krótsze, będę mogła zobaczyć ogród jedynie w weekend .
Bogdziu, pokażę. Ale teraz już ciemno M. bardzo dumny z siebie, a ja się cieszę że kolejny kawałek wyrwany chwastom.