Bardzo podobają mi się drzewa owocowe prowadzone na płasko, przy ścianie. Myślałam o czereśniach, ale na razie pomysł nie doczekał się realizacji. Nie wiem czy czereśnie się do takiej uprawy nadają. Gdybym miała większy ogród to pewnie miejsce na sad by się znalazło. A w nim wiśnia, brzoskwinia, morela, jakieś jabłonie, poletko malin (M by chciał, ale ja się boję że rozpełzną się po ogrodzie )

Joku napisał(a)

Bardzo podobają mi się drzewa owocowe prowadzone na płasko, przy ścianie. Myślałam o czereśniach, ale na razie pomysł nie doczekał się realizacji. Nie wiem czy czereśnie się do takiej uprawy nadają.

Fajny pomysł, np na tle jakiegoś muru takie drzewo może wyglądać bajecznie.

Jolu czytam, że na wspominki Ciebie wzięło oj piękny miałaś stary ogród mam ten sam problem z gruszą w warmińskim, też przedwojenna i też sypie owocami i to dużymi prawie co rok. W tym roku dużo rozdawałam, ale i sama robię, bo jeszcze spadają mam nadzieję, że nie będą mi się śniły a dzisiaj na zgarniałam się liści klonu, mam na ulicy olbrzymie drzewo i wiatr właśnie do mnie te liście goni, nie wiesz czy można je kompostować? pozdrawiam

Liście klonu? Chyba tak.

Tak sobie pomyślałam że strasznie żywotne te niemieckie odmiany musiały być. Tyle lat rosną i owocują.

Ogród z przeszłością był wciągającą opowieścią. Będę kibicować obecnym zmaganiom

Witaj Emilko. A ja będę podglądać twoje zmagania z balkonem.
Przypomniało mi się coś więc dopisuję. Na ul. Świętojańskiej idąc pod górę po prawej stronie są dwa piękne balkony obok siebie. Z brązowymi wiklinowymi dodatkami. Nie wiem czy też je zauważyłaś. Ja ostatnio w tych rejonach bywam rzadko, ale mam je w pamięci.

kocanki z zimowitem cud malina świetny zestaw ( co Ty chcesz od tych zdjęć ??)
życzę fajnego wolnego poniedziałku, ściskam Dobranoc

Joku napisał(a)

Tak sobie pomyślałam że strasznie żywotne te niemieckie odmiany musiały być. Tyle lat rosną i owocują.

i do tego bardzo smaczne ja też potwierdzam kocanka + zimowit = super pomysł

Jolu, te "małe białe" rosnące u mnie to Piaskowiec górski, bylina. Kwitnie cały sezon, od kwietnia do mrozów, ale nierówno, falami. Być może przycięty po pierwszym, najobfitszym kwitnieniu miałby wiecej kwiatów później również, ale jak dla mnie to i w październiku ma ich całkiem sporo.
Odpowiedziałam też u mnie, ale pomyślałam, że tu prędzej przeczytasz
Pozdrawiam.