Debro, ze mną podobnie. Też lubię porządek, też darzyłam te drzewa sentymentem. Problemu się pozbyłam wyprowadzając się w inne miejsce . Oczywiście żartuję. Takich problemów miałam tam więcej, sama je wyprodukowałam co gorsza. Ciekawa jestem jak nowi właściciele sobie z nimi radzą.

Agnieszko nie wiedziałam że The Fairy tak kwitnie. Miałam ją kiedyś w donicy, kwitła do samych mrozów.

Aniu (GorAna),cieszę się odwiedzin. Zaraz sprawdzę u ciebie czy już wszystkie cebulki w ziemi.

Joku napisał(a)

Ewa, pewnie twoje drzewka owocowe mają wysokość 2 - 3 m, no 4 m góra. Bo teraz są podkładki skarlające. Grusze - seniorki ze zdjęcia miały wysokość domu, konary wysoko nad ziemią. O opryskach nie było mowy, bo jak to zrobić? Owoców rodziły co niemiara. A nas dwójka, albo tylko ja sama bo M na statku. Sąsiedzi jedli, rodzina jadła. A ja zbierałam spady. Dlatego mam tych owocowych drzew tak serdecznie dość.

To ja jeszcze pociągnę temat. Mam drzewa na podkładkach silnie rosnących - nauka dr Hoduna - takie drzewa jak opanuje zaraza, to nie zje (ona ta zaraza) wszystkiego. I oprócz takich podkładek oraz podsadzania drzew aksamitkami, nasturcją i podlewania pokrzywą, jak też zakładania opasek lepowych - nie znam innych metod ekogospodarowania w sadzie.
A tutaj dla Ciebie specjalnie Loseley Park - tak się nazywał ten ogród.

Oj kusicie dziewczyny, kusicie . Dziękuję Ewuniu.
Myśl o mniejszych drzewkach przyszła mi do głowy, gdy przypomniałam sobie niewielkie drzewa w obecnych sadach nastawionych na produkcję owoców. Te widziane najczęściej z okien samochodu są bardzo fajnie formowane. Nawet się kształty koron jakoś nazywają (np. wrzeciono). Owoców na nich też jest nie za wiele, ale są wyrośnięte bo na niedużych drzewkach łatwo zerwać nadmiar zawiązków. No, ale takiego klimatu jaki dają olbrzymiaste poniemieckie drzewa owocowe niestety przy pomocy mikrusów się nie uzyska.

Obejrzalam Twoje zakupy i roślinki , poczytałam o drzewach owocowych . ja swoje pomału wycinam bo ziemia u mnie kiepska , drzewa chorują , mają małe owoce , nawet duże ilości obornika pochłania piach wiec to nie ma sensu.Natomiat borówki rosną świetnie wiec mam ich sporo i jedną sliwe renklodę, jest jeszcze grusza ale jej los jest juz przesadzony.Pozdrawiam Jolu serdecznie.

Moje borówki małe, ale mam nadzieję że urosną. Już w tym roku było trochę owoców.

To ja jeszcze kuszę:

Jolu, wielkie dzięki za odwiedziny u mnie jestem u Ciebie na bieżąco
ściskam serdecznie

Pszczelarnia napisał(a)

To ja jeszcze kuszę:

Joluś daj się skusić...będziemy podziwiać