Cóż, na dzień dzisiejszy ta osada już nie istnieje, zalesiona, dęby rosną, może i dobrze

Oczywiście masz rację, że mnie przenosiny rozłożą się w czasie. Założyłam nowy dwa lata temu, a wyprowadzać się jeszcze na razie nie muszę przez kilka lat. Na spokojnie przemyślę, co jeszcze mi się tam zmieści, a raczej już niewiele

Przez kilka tygodni nie dałabym rady, masakra byłaby. Dlatego rozkładam to wszystko na etapy. Ale już bliżej mi do nowego

, stary pielęgnowany, ale w większości będzie musiał radzić sobie sam, zostawiam mało wymagające byliny, wszystkie krzewy poza niektórymi bukszpanami i wspomnianymi cisami. No i oczywiście drzewa

Ależ tu nagadałam

Zmykam spać, jutro do pracy. Buziaki zostawiam.