Joku napisał(a)

Krokusy jesienne (kępa powiększa się z roku na rok, hurra! )

jednak trochę tych niebieskości masz krokusy zadziwiają

Joku napisał(a)

I na koniec sezonu kolorowy widok przez okna



Dzisiaj chyba ostatni raz w tym sezonie skosiłam trawnik. Niewielka ilość cebuli już zakopana, nieliczne donice (prawie wszystkie) zadołowane. Jeszcze na jutro została mi niewielka ilość prac do wykonania. Nie jest źle

miły widok, kogoś tam widzę siedzącego przed oknem

Ladne widoki Jolu pokazujesz, i te przed, i za oknem

Ja jeszcze nie mogę się pochwalić widokiem zakończonej pracy. To tu, to tam jeszcze do zrobienia coś mam. Ale już niedługo, do 1 tylko 13 dni, może sie wyrobię!

Piękne widoki, a niebieskości masz sporo. U mnie tylko przetacznik kilkoma kłoskami daje znac, że jest i żyje.

Aniu, krokusy dopiero dzisiaj zauważyłam.

Kasiek .

Haniu czytałam że walczysz dzielnie.
Na zdjęciach może wydawać się że jest dużo kolorów, ale to złudzenie. Ogród już zrobił się smutny i wyblakły. Trzeba czekać na wiosnę.

Jolu, piękny masz widok z okna na ogród Bardzo lubię takie duże drzwi
Dużo masz niebieskich kwiatków I te krokusy jesienne są przepiękne Kiedy się je sadzi? Miałam w ogrodzie kilka zimowitów, ale już chyba wykopałam je niechcący podczas sadzenia innych roślin.

Krokusy jesienne sadziłam jesienią, a raczej późnym latem. Cebulki kupiłam chyba na jesiennym kiermaszu w Renku. Miały już kły co było ułatwieniem bo trudno rozpoznać gdzie u nich góra a gdzie dół.
Moje zimowity też chyba przepadły. Jakoś nie zauważyłam ich jesienią albo przeoczyłam. Zresztą na wiosnę wkurzają mnie ich duże liście utrzymujące się chyba do czerwca. Więc za bardzo nie żałuję tej straty.

Joku napisał(a)

I na koniec sezonu kolorowy widok przez okna



Dzisiaj chyba ostatni raz w tym sezonie skosiłam trawnik. Niewielka ilość cebuli już zakopana, nieliczne donice (prawie wszystkie) zadołowane. Jeszcze na jutro została mi niewielka ilość prac do wykonania. Nie jest źle

Pięknie Jolu u Ciebie. Tak bajkowo, przytulnie. Widok za ogrodem dopełnia klimatu. Jak wielka hoja. Ja miałam różne i u mnie nigdy nie zakwitły. A że lubię ten kwiat, to na dniach przygarnę dosyć spory okaz, którego chcą się pozbyć znajomi. Może na tej doczekam się kwiatów. Ja się do kwiatów przywiązuję. Nie potrafiłabym się pozbyć nastoletniego okazu
Pozdrawiam.

Beata, ja też się przywiązuję. Hoja ma ok. 30 lat, sadzonka od cioci eMa (już nie żyje od lat ). Wędrowała z nami od mieszkania do mieszkania (oczywiście hoja, nie ciotka ). To jej trzecie miejsce. I dopiero tutaj jej się spodobało i zaczęła kwitnąć. W tym roku kwitnie niemal bez przerwy od wiosny, jeszcze ma ostatnie kwiatki. Minus rośliny : śmieci strasznie opadającymi przekwitającymi kwiatami. Ale za to pięknie pachnie wieczorem i w nocy. Czuję jej zapach na piętrze. W małym pomieszczeniu zapach jest trudny do zniesienia bo bardzo intensywny.
Szukaj jej stanowiska dobrze nasłonecznionego. U mnie ma słońce od południowego zachodu, osłania ją częściowo ściana.