U nas z pogoda podobnie. Nosa się nie chce wystawić Rodkom na wiosnę te turzyce zabierz bo one nie lubią mieć nic na korzeniu prócz swoich liści. Bogdzia tak mówiła. Jej wierzę.
Wiesz, że u mnie zawsze wszystko eksperymentalnie na dobrą sprawę warunków dla rodków nie ma wcale. Próbuję stworzyć warunki, żeby choć te 3 szt chciały rosnąć. Znam rady Bogdzi i znam oba jej wątki. Rzeczywiście nie lubią mieć zasypywanych korzeni. Większe okazy chroni korona, moje nie mają jej, więc im muszę pomóc. Te trawy to tylko ochrona przed zimnym wiatrem i mrozami. Wodę bedą podciągać, jest jej pod dostatkiem u mnie. Pytanie czy moje rodki dożyją przyszłego sezonu chciałabym.
Nie wiem czy pamiętasz azalie sprzed 2 sezonów, jedną od Was dostałam, marne były i jeszcze musiały upały wytrzymać. Zaczęłam je też trawą obsypywać końcem lata też eksperymentalnie
Szkoda, że latem nie łaziłam z Wami po moim ogrodzie,ten upał nie sprzyjał. Może w przyszłym sezonie udałoby się w innych warunkach spotkać. Tak czy siak, to zawsze tego czasu jest za mało
Rodki potrzebują regularne dostarczanie wody przez cały rok. Wiosną żeby nie cierpiały suszy fizjologicznej, a latem to oczywiste. Bogdzia codziennie swoje podlewała, węże miała rozłożone na stałe.
U mnie jest podmokły teren, woda spływa od sąsiada bo jestem na spadku terenu. Warto mi było rabaty zrobić, żeby rośliny podciągały część wody.
Moim zdaniem powinnaś im zrobić kropelkowe nawadnianie.
Cieszę się, że ciemierniki żyją. Ciekawe czy wiosną zakwitną? U cuchnącego raczej nie widać pąków? Bo już by były widoczne pewnie. Ale jak były w donicy to mogły nie dać rady wysilić się na pąki. Ten drugi może się do wiosny jeszcze zbierze
Cuchnący ma piękne sztywne liście i młode odrosty od korzenia. Może zakwitnie wiosną a zwykłe ciemierniki mają pąki, ciekawe jaki będzie kolor kwiatów. Czyli przeprowadzka udana szczególne dzięki za cuchnącego, się mi marzył od 2 lat
Pozostanę w temacie ciemierników, bo dostałam sporo różnych siewek przez ostatnie 3 lata od kilku osób. Do tej pory z odmianowych kwitły u mnie takie kolorki.
Ula, piękny ten dąb błotny, ale musi mieć wodę. U nas w mieście, przy ulicy widziałam szpaler z tych dębów, ale wyglądają marnie. Raczej nikt ich tam nie podlewa. Myślę, że u mnie znajdę dla niego miejsce, ale nie wiem, czy będzie to w przyszłym roku. Znowu szykują się u nas zmiany. Ładne masz ciemierniki. Gdybyś miała siewki, to ja się na nie piszę. Wpadniecie do mnie w przyszłym roku z Magdą na róże ?
Bałam się że mój dąb błotny na moich mokradłach też nie da rady, dlatego posadziłam go lekko wyżej. Radzi sobie, szkodzą mu bardziej wiatry i przymrozki, bo na wydmuchowisku rośnie. Nie zbudował jeszcze masy i co roku jakaś gałązka do ucięcia. Powinnam go owijać, a tego nie robię.
Ciemierniki są u mnie młodziakami, miałam dosłownie pojedyncze kwiaty. Na siewki musiałabyś poczekać że 3 lata. Niezbyt optymistyczne. Ale jak się jakaś pojawi potrzymam dla Ciebie Jedyne siewki które mogę mieć szybciej to z tego, bo to jedyna kupna sadzonka i rośnie u mnie ze 3 sezony.
W maju 2023 przytargałam małe siewki ciemierników od Sylwi i kilka większych od Anitki, posadziłam pośrodku rabaty.Zdjęcie z października 2023.
Z tego roku nie mam fotek bo nie było co specjalnie uwiecznić, wszystko w fazie wzrostu, róże po przesadzeniu też się zbierały cały rok. Ale od wiosny już będzie lepiej na tej wejściowej.
Podsypywanie trawą, o którym pisałam pomogło też patyczkowi hortensji Domi, którego wzięłam u Ciebie, zakwitł 1 kwiatkiem, a pszczoły się na całą dobę do niego przykleiły tak mocno że nie dało się ich ruszyć. Myślałam że nie żyją, ale jak na drugi dzień ich nie było to wiadomo, że odleciały.
W maju zrobię Ci też zdjęcia bodziszków żałobnych, bo się pięknie rozrosły na dużej rabacie. Pewnie widziałaś. Liliowce też potrzebowały czasu,bo z Madzią brałyśmy bardzo podzielone. Niestety każda sadzonka potrzebuje 2 sezonów aby zakwitnąć. Trudne to czekanie, ale radość jak zakwitną jest i wspomnienie osoby od której się dosta!o takie ciepłe i miłe