Cześc Bożenko Nie wiem czy juz pisałam czy nie (pogubilam się troszku ) ale liliowce masz przecudniaste
Dzięki Gosiu, nie mówiłaś. Moje odmiany już nie nowinki ale ładnie wyglądają to je trzymam. Miło Cię widziec.A Ty masz liliowce?Musze zajrzec do Ciebie pod tym kątem.
I taka jest prawda o szlachetnych liliowcach. Nie chcą się rozrastać. Ale zdziwiłam się, jak mi Tomek z Radkowa opowiadał, że jakiś pan szukał u niego na kiermaszu liliowca za 300 dolarów (nie złotych ale dolarów). Czy taki liliowiec stałby sobie ot tak na ziemi, na kiermaszu w Wojsławicach?
No właśnie. Jednak jak porównac zarobki u nas i w Stanach to nasze za 300zł tyle samo kosztuja co ich za 300dolarow, a może i drożej u nas.
I taka jest prawda o szlachetnych liliowcach. Nie chcą się rozrastać. Ale zdziwiłam się, jak mi Tomek z Radkowa opowiadał, że jakiś pan szukał u niego na kiermaszu liliowca za 300 dolarów (nie złotych ale dolarów). Czy taki liliowiec stałby sobie ot tak na ziemi, na kiermaszu w Wojsławicach?
U nas w ofercie widziałam najdrożej za 120 zł, ale o takich cenach tez słyszałam
Są i takie ceny ale ja uważam że bez przesady. Dla mnie te 50zł to było maximum zdrowego rozumu. W końcu liliowiec nie ze złota choc ładny.
Mamy ten sam rodzaj liliowców, też dużo płaciłam za poszczególne egzemplarze, za ten najpiękniejszy nawet 75 zł, ale wart był tego; na razie widzę w dwóch liliowcach nowe odrosty, czyli jest szansa na mini Wojsławice, ha, ha
Bożenko, miłego dnia, pogoda niestety u nas deszczowa i chłodna!
U Was podobno były najwieksze opady w Polsce.A liliowce masz piękne i bardziej nowe odmiany niż ja , bo ja już od kilku lat nie kupuję bo nie mam gdzie sadzic.Jak te kupowałam to facet miał nawet po350 zł.
tak, deszcze leją prawie na okroągło i dlatego róże kiepsko kwitną, jedynie Chopin wystrzelił w górę na metr i ma pełno pąków; moje liliowce faktycznie są z tych nowych krzyżówek; wychodzą większe falbanki i są bardziej mięsiste, ale jak to u liliowców, jeden dzień jest kwiat, ale pąków nadal sporo i wypuszczają ciągle nowe łodygi z pąkami; to ma je różnić od starszych odmian
I taka jest prawda o szlachetnych liliowcach. Nie chcą się rozrastać. Ale zdziwiłam się, jak mi Tomek z Radkowa opowiadał, że jakiś pan szukał u niego na kiermaszu liliowca za 300 dolarów (nie złotych ale dolarów). Czy taki liliowiec stałby sobie ot tak na ziemi, na kiermaszu w Wojsławicach?
U nas w ofercie widziałam najdrożej za 120 zł, ale o takich cenach tez słyszałam
Są i takie ceny ale ja uważam że bez przesady. Dla mnie te 50zł to było maximum zdrowego rozumu. W końcu liliowiec nie ze złota choc ładny.
podobnie pomyślałam i tylko 1 wzięłam za 75, a reszta jak u ciebie po 60-50
I taka jest prawda o szlachetnych liliowcach. Nie chcą się rozrastać. Ale zdziwiłam się, jak mi Tomek z Radkowa opowiadał, że jakiś pan szukał u niego na kiermaszu liliowca za 300 dolarów (nie złotych ale dolarów). Czy taki liliowiec stałby sobie ot tak na ziemi, na kiermaszu w Wojsławicach?
U nas w ofercie widziałam najdrożej za 120 zł, ale o takich cenach tez słyszałam
Są i takie ceny ale ja uważam że bez przesady. Dla mnie te 50zł to było maximum zdrowego rozumu. W końcu liliowiec nie ze złota choc ładny.
podobnie pomyślałam i tylko 1 wzięłam za 75, a reszta jak u ciebie po 60-50
Bardzo ładne masz te liliowce. Dobrze wybierałaś. A na tym święcie liliowca coś kupiłas?
No to ja się cieszę, że liliowce zupełnie na mnie nie działają! Przynajmniej jeden wydatek mam z głowy!
Niektórzy bardzo lubią liliowce a inni nie. Moim zdaniem jedni i drudzy mają racje. zalety to głównie małe wymagania, duża odpornośc i rózne kolory czasem bardzo ciekawe , a wady to dla mnie głównie nieporządny wygląd po przekwitnieciu wymuszający stałe obrywanie kwiatów. Inni uwazaja za najwiekszą wadę jednodniowe kwitnienie. i to wszystko razem wady i azlety to cała prawda o liliowcach. Agatko, mozna tez je kupic duzo taniej albo dostac np ode mnie ale jak je do Ciebie wysłac?????- znów problem.