I to jest zaleta zimozielonych. Kiedy pozostałe zasypiają na pół roku, można cieszyć oczy tymi, które zostają.
Widziałaś może Maję w ogrodzie z Arboretum Trojanów? Właścicielka słusznie zauważyła, że nie ma co obrażać się na zimozielone, które w naszym kraju są i będą powszechne. Owszem, warto je przeplatać tym, co zmienne i zaskakujące w konkretnym czasie, ale jednak iglaki to szkielet, którego całkowite pozbycie się nie przybliży nas do ogrodów południa Europy, czy innych, do których wzdychamy. Nie ten klimat, nie to słońce, nie ta architektura, nie ten wreszcie styl życia. Moim zdaniem mądre wyważenie proporcji pomiędzy tym, co kolorowe w szczycie sezonu, a tym, co cieszy przez cały rok, to klucz do sukcesu.
A skoro o sukcesie w ogrodzie mowa, to wtrącę prywatę i zapytam, czy Twoim zdaniem można jakoś zapanować nad pokrojem Novej Zembli? To rh, które posadziłam wiosną i mam zamiar dosadzić, ponieważ podoba mi się ich niezmienny w czasie kwitnienia kolor, intensywny od początku do końca. Niestety nie bardzo podoba mi się, że rosną nieco luźno, a u mojej Mamy większy okaz ma wręcz ażurowy pokrój. Czy wyłamywaniem przyrostów, albo jakimś innym zabiegiem jestem w stanie sprawić, by były zwarte i nie łysiały od dołu? A jeśli nie - bo taka ich uroda i już - to czy jest jakiś rh o równie intensywnym kolorze, nie płowiejący, ale zwarty?
Bogdziu, nie masz przypadkiem fotki pełzacza ogrodowego? Bo jeśli masz, to może wstawiłabyś ją do mojego wątku?
Dzisiaj prawie przez 20 minut obserwowałam go skaczączego z dołu do góry po pniu klonu. Zlatywał i znów się wspinał. Fajny, malutki, bardzo ruchliwy ptaszek.
Pierwszy raz go widziałam.
Ja właśnie tak jak pisz Zielona, mam taki szkielet z zimozielonych. Najpierw były zimozielone, a potem cała reszta- róże, horti, krzewy wszelakie, byliny, trawy, lawendy.....teraz gdy bezśnieżne zimy coraz częstsze taki szkielet był dobrym rozwiązaniem
Przedwczoraj odkryłam jak bardzo różnią się teraz kolorami liście poszczególnych , odmian azalii japońskich, bo wiosną dokupiłam kilka sztuk różnych białych i różowych. Wyobrażam sobie spektakl u Ciebie pod oknem tarasowym.