Jak widac coraz wiecej chetnych na synowe sie zgłasza. Myśle ze nie narzekały by na mnie .Bardzo cenie dochodzenie do zgody przez rozmowe co równiez w pracy stosowałam, u mnie można było jesc na lekcji (jesli ktos nie zdążył zjesc śniadania) i sprzeczac sie o oceny z klasówek ale oczywiscie na argumenty.