Bogdziu, dołączam do Nikity. Ma rację. Rośliny prędko odbudują się i będą jeszcze piękniejsze. A najbliższej wiosny będziesz miała w ogrodzie aż za dużo kwiatów.
Bogdziu zaległości właśnie u Ciebie nadrabiam a tu takie widoki, że serce się kraje już tak Wam ten rok dopiekł i jeszcze nawałnica z gradem . Bardzo mi przykro, trzymajcie się.
Dobrze, że napisałaś...na prawdę zaczynałam się martwić...
Wiem, że nie masz się z czego cieszyć, ale ogród odżyje, zobaczysz. Pamiętasz dwa lata temu, czy trzy...moje dwie powodzie w jednym miesiącu? I co, śladu nie ma. Poczekaj. Przejdzie Ci.
Bardzo bym Cię teraz chciała przytulić...
W tym roku wygląda na to, że wreszcie Twoje zamówione u mnie irysy do Ciebie dotrą. Mam zapisane Twoje zamówienie, nie myśl, że zapomniałam. W lipcu będę kopać.
Bożenko, calym sercem jestem z tobą bo doskonale rozumiem, sama bym pewnie siedziala i plakała ze sezon w plecy a tyle czakałam...tak jak po majowych mrozach...
Ale glos rozsadku mowi ze wcale nie, dobrze Renia pisze ze czas leczy rany i w sercu i w ogrodzie
Roze zakwitna, liliowce tez, potem hortensje, bylinki szybko sie zbiorą, przeciez dopiero poczatek czerwca, czasem nawet celowo sie scina kwiaty zeby kwitly pozniej...
W sierpniu nie bedzie sladu
Bogdziu, przytulam Cię mocno Nie dziwię się, że nie masz ochoty na pogaduszki, ani na ogrodniczkowanie
Życzę Ci, żeby roślinki jak najszybciej się pozbierały Dużo sił życzę Buziaki
Bożenka kto da radę jak nie TY, dałaś radę w burzę jechać z nami to i ogród Cię nie powali
Jeśli masz ochotę na towarzystwo to daj znać, może herbata u mnie ?
buziaki
Rozumiem, że wszystkiego moze się odechciewac. Natura ma jednak siły, o których nam się nawet nie śniło. Zobaczysz, że rośliny dadzą radę. Ściskam mocno.
Kochana jedyne co mogę napisać to , że kilka lat temu przeżyłam to samo co ty teraz . Wtedy tylko z przydomowym ale siadłam i wyłamRozumiem co czujesz choc ogrom strat nie porównywalny do moich wtedy.
z doświadczenia wiem , że moje rośliny nawet maliny były całe w ranach i blizny na drzewach są do dzisiaj. Pocieszałam się wtedy , że ja z tego nie żyję , a sąsiedzi stracili w polach cały dobytek kapustę można było zbierać łopatami i kisić bez szatkowania
Na pociechę dla ciebie powiem z własnego doświadczenia po tamtym roku, że byliny z których nie zostało wówczas kompletnie nic, a z surfinii tylko korzenie w przeciągu półtora miesiąca zrobiły ogromna robotę bo nie dość , że odbudowały się jak feniks z popiołów to jeszcze dały jakby chcąc nadrobić stratę masę kwiatów. Wiem Byliny to nie rodki , ale może i te szybko się zregenerują czego Ci z całego serducha życzę i tulam
to surfinia po miesiącu z gołych korzeni tu są tylko dwie sztuki
Nawet nie wiemy jaka siła drzemie w roślinach( wózek jest wielki długości ponad metr dwadzieścia i szerokości koło osiemdziesiąt cm