Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród nad Rozlewiskiem

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogród nad Rozlewiskiem

Tess 22:20, 11 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12384
Witam serdecznie
Zapraszam do ogrodu, który - bez kozery napiszę, że w znaczym stopniu - przyczynił się tego, że mój przydomowy ogród nieco zaniedbałam. I przyczynia się nadal
Ci, co widzieli ów przydomowy, wiedzą, o czym piszę


____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 22:48, 11 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12384
To ogród weekendowy (czyli, po polsku i potocznie - działka letniskowa), choć z powodów różnych nie bywam tam tak często, jak bym chciała.
Ogród położony jest w całkiem sporej nadbużańskiej wsi. Dlaczego właśnie tam?
Tak zrządził Los...

Sadzę tam aksamitki, nasturcję, maciejkę, bo to ma być ogródek wiejski
I liliowce, i malwy



____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 23:21, 11 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12384
Pewnie większość opowieści o działce letniskowej zaczyna się tak: „to było nasze marzenie” lub tak: „zawsze chcieliśmy mieć działkę”.

To nie jest moja historia. Ja nigdy nie chciałam mieć tzw. działki letniskowej. Co więcej, żyłam przez wiele, wiele lat w ugruntowanym przeświadczeniu, że nigdy mieć jej nie będę. Bo nie chcę. Nie chcę i już. Nie z przyczyn finansowych czy logistycznych, lecz właśnie z wyboru.
Mam ogrod przy domu w dużym mieście, bardzo dużo pracuję zawodowo, cierpię na chroniczny brak czasu (dla domu, ogrodu, dla rodziny).
Jako osoba dość racjonalnie podchodząca do życia, sądziłam, że działka letniskowa to tylko obowiązki.

No więc w moich planach życiowych nie było miejsca na kolejny ogródek
Los spłatał mi figla...

Bzyczek uwijający się w kwiatach malwy

____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Pszczelarnia 09:44, 12 lip 2012


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29260
Malwa wielkiej urody!
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Tess 11:26, 12 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12384
Witaj, Pszczelarnio, dzięki za odwiedziny w moim ogrodzie

Malwę pokazałam ledwie półrozkwitłą, więc po prawdzie jej urody jeszcze nie widać
Trzmielik także nie czekał na to, by się całkowicie rozwinęła
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Pszczelarnia 11:43, 12 lip 2012


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29260
Ale ten kolor, ja bym ją zjadła ... .
Nadbużańska wieś?????????? Ja lubię wszystkie nadbużańskie wsie i sam Bug uwielbiam. Darzę niepojętym uczuciem. Dla mnie to najpiękniejsza rzeka!
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Tess 12:36, 12 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12384
Pszczelarnia napisał(a)
Ale ten kolor, ja bym ją zjadła ... .


Nie miałam pojęcia, jaki kolor będą miały. Nasionka zebrałam z malw rosnących przed jednym z siedlisk, późną jesienią, kiedy już przekwitły
Posiałam malwy na wyraźne życzenie mojego M. Nie ukrywam, że zaskoczył mnie tym w sposób niezwykle pozytywny, bo to że ja chciałam mieć malwy przy domu, było oczywiste, ale to on - mieszczuch przecież - wystąpił "sam z siebie" - z tą propozycją
Pszczelarnia napisał(a)
Nadbużańska wieś?????????? Ja lubię wszystkie nadbużańskie wsie i sam Bug uwielbiam. Darzę niepojętym uczuciem. Dla mnie to najpiękniejsza rzeka!

Obecnie i ja podzielam te uczucia. Ale nie zawsze tak było. Moje rodzime klimaty to mazowieckie wierzby, łany zbóż, wiosną paski lekko zieleniących się pól poprzecinanych wąskimi paskami miedz, a w tle Puszcza Kampinoska...
Teraz ładuję akumulatory przestrzenią łąk nabużańskich, po których z godnością brodzą bociany, skubiąc coś to tu, to tam....
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 14:12, 12 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12384
...W moich planach życiowych nie było miejsca na kolejny ogród....

...O własnym kawałku ziemi przez wiele lat marzyła Matka mojego M. Wyjechała ze swej rodzinnej wsi „za chlebem” tuż „po okupacji” (nigdy nie mówi - „po wojnie”) jako młoda dziewczyna, dziecko prawie - w wieku 13 lat. Odbudowująca się Warszawa dawała ogromne możliwości, a w domu było biednie, „gąb do wykarmienia” dużo.
Ciężką pracą razem z Ojcem dorobili się domku na przedmieściach i stabilizacji. Przy domku Mama miała swój ogródek.
Nadeszły lata 70-te. Warszawa się rozbudowywała, na urodzajnych polach przylegających do ogrodu Rodziców powstawało wielkie osiedle mieszkaniowe. W miejscu domu Rodziców stanął jedenastopiętrowy blok mieszkalny.
Rodzice przenieśli się do własnościowego M, w jednym z bloków na nowopowstałym osiedlu, ale ogrodu już nie było...
Mama, wychowana na wsi, uwielbia prace ogrodowe, ma zresztą obecnie własny mały ogródek, w którym do dziś uprawia mnóstwo kwiatów i swoje ukochane warzywka: pomidorki, ogóreczki, fasolkę szparagową i pięknego jasia W przeciwieństwie do Ojca, który tego rodzaju zajęć nie znosił - choć korzenie także miał chłopskie, jak to mawiał - wyrósł „na roli”.
Mama długo go namawiała na kupno kawałka gruntu, gdzie mogłaby uprawiać swoje kwiatki i warzywka w większej skali Bezskutecznie.
I pewnie tak by się marzenie o własnym kawałku ziemi skończyło, gdyby nie zrządzenie Losu...
W rodzinnej wsi Mamy było do sprzedania stare siedlisko. Zabudowane domem z 1863 roku! Najstarsza chałupa we wsi Pierwsza wybudowana na ziemi otrzymanej w wyniku uwłaszczenia chłopów. Z ogromnym kawałem gruntu, oczywiście.
Mama wzięła sprawy w swoje ręce, pojechała obejrzeć ten dom.
Niestety, spóźniła się o kilka dni. Siedlisko zostało już zadatkowane, akt notarialny - za kilka dni.

Żeby nie trzymać czytających w niepewności – siedlisko zostało jednak sprzedane innemu nabywcy.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
grupa_trzyma... 15:10, 12 lip 2012

Dołączył: 20 sty 2012
Posty: 2764
Witaj, Tess!
Opowiadaj szybciutko dalej swoją historię. Jak ja lubię czytać o pogmatwanych losach ludzi i ich domów. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg.
____________________
Agnieszka - ogród w lesie
Mille 17:21, 12 lip 2012


Dołączył: 14 kwi 2012
Posty: 433
O, Tess Fajnie, że założyłaś tu wątek. Czekam na dalszą część opowieści i zdjęcia, może masz jakieś tych nadbuzańskich krajobrazów? Ja też mam sentyment do wschodu
____________________
Milena - Ogród pod starym modrzewiem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies