Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród nad Rozlewiskiem

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogród nad Rozlewiskiem

Tess 23:39, 12 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Grupo_trzymająca_grabie (nick masz o-b-ł-ę-d-n-y, po prostu majstersztyk), Mille - miło mi, że zainteresowała Was ta historia.
Przepraszam, że tak póżno piszę, ale do późnej nocy w ogrodzie buszowałam


Siedlisko z najstarszym domem we wsi nie było już na sprzedaż. Mama była niepocieszona. Właściciel najstarszej chałupy we wsi, widząc jej smutek, zapytał, czy tylko domy ją interesują, bo jakby samą ziemię chciała kupić, ale bez chałupy, to, o tu, naprzeciwko, po drugiej stronie drogi, jest kawałek do sprzedania
Puste pole, z kawałkiem łąki i jedną ogromną topolą na jej granicy. Mamie tego było trzeba Szybko dobiła targu z właścicielem „samej ziemi, bez chałupy”, zadatkowała i wróciła do domu, obmyślając po drodze, jak przekona Ojca do swojej decyzji.
Ojciec sceptycznie podszedł do sprawy, ale Mama użyła fortelu Przekonała Ojca, żeby pojechał z nią obejrzeć, co chce kupić. Bo przecież jak Mu się nie spodoba, to i tak trzeba pojechać, żeby odebrać zadatek.
Pojechali. Ojciec zobaczył i... wpadł jak śliwka w kompot
Nie ziemią się zachwycił. O, nie! Okazało się, że tuż przy granicy działki jest to, co Ojciec lubił najbardziej: możliwość łowienia ryb! A dokładnie: jedno z wielu jeziorek, pozostałości starorzecza Bugu. Nieduże, w połowie zarośnięte sitowiem, ale przepływowe! Raj dla wędkarza!



Aby nie przedłużać - skończyło się tym, że oprócz kawałka ziemi zadatkowanego przez Mamę nabyli też sąsiadującą z nim łączkę!
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 23:57, 12 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Mama do dziś z dumą podkreśla, że ziemia, którą Rodzice kupili, to najlepsza ziemia w całej wsi. Może rzeczywiście tak jest, bo dawniej, w dość nieodległych czasach, Bug często wylewał i wylewając, użyźniał glebę.
Ale mnie urzeka nie klasa gleby (dość marna jednak), lecz widok, jaki się za granicą działki roztacza.
Śmiem twierdzić, że to jest najpiękniejszy widok na nadbużańskie łąki w całej wsi!
Uwielbiam wyjść wczesnym rankiem z kubkiem kawy i patrzeć na rozlewisko i łąki nadbużańskie.

Taki widok zobaczyłam bardzo wczesnym rankiem w minioną sobotę:


Tak wyglądały łąki nadbużańskie w czasie ubiegłego bardzo deszczowego lata:




____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 00:12, 13 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Na dobranoc:

____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 15:49, 13 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Ojciec był człowiekiem czynu. Już w następnym roku, tj. w 1997 r. na działce stanął dom. Nieduży, jak to letniskowy. Drewniany z zewnątrz i wewnątrz, bo Mama taki chciała. To była dobra decyzja – do dziś, kiedy po przyjeździe otwieramy drzwi, pierwsze, co czujemy, to piękny zapach drewna. (szkoda, że nie da się przekazać zapachu na odległość)
Ojciec wędkował, Mama była w swoim żywiole, czyli w grządkach Posadziła drzewka owocowe i całe zagony piwonii, mahonii, truskawek. Siała i uprawiała ogórki i mnóstwo różnych innych warzyw.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Pszczelarnia 16:04, 13 lip 2012


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Widoki tych łąk to najlepsze "ogrody".
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Tess 16:28, 13 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Pszczelarnia napisał(a)
Widoki tych łąk to najlepsze "ogrody".

Cieszę się, że też tak uważasz
Bo ja obecnie mam już do nich stosunek niezwykle emocjonalny (kocham te widoki), i trudno mi ocenić, czy to nie zniekształca mojego ich postrzegania.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Bogdzia 22:26, 13 lip 2012


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58526
Ale cudna opowiesc i cudowne widoki. Zazdroszczę takich rozległych i dzikich widoków w przepieknym miejscu . To się nazywa miec szczęscie.Czekam na dalsze opowiesci i pozdrawiam.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Tess 00:01, 17 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Bogdziu, dziękuję za miłe słowa

Marzeniem Ojca było mieć na dachu gniazdo bocianie. Bocian szczęście przynosi przecież.
Bociany często siadywały na domku Rodziców, bo stąd miały doskonały widok na swoje gniazdo, znajdujące się po drugiej stronie drogi i mogły stąd doglądać młode bocianiątka.
Wydawało się, że chcą zamieszkać na tym dachu

Bocianki idą spać:


Klekotki na dachu:






____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 00:14, 17 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Mama stanowczo oprotestowała pomysł, by „zachętę” na gniazdo zrobić na dachu domu. Pozostała więc tylko - jako alternatywa – topola przy rozlewisku.
Na topoli Ojciec założył „zachętę” – rusztowanie, na którym bociany mogłyby założyć gniazdo.
Ściął jeden z konarów i na nim posadowił rusztowanie.

Obecnie, po wielogodzinnych obserwacjach bocianów (tak, tak, mogę je obserwować bez końca) wiem, że nie był to dobry pomysł. Bociany do lądowania w gnieździe i wylatywania potrzebują swobodnego dostępu z każdej ze stron, bo wykorzystują prądy powietrzne. I w zależności od tego, z której strony wieje wiatr, podlatują do gniazda. A startując do lotu, zawsze najpierw lekko opadają, zanim wzbiją się w powietrze.
A topola miała przecież inne konary, które im to uniemożliwiały.
Bociany nie skorzystały z zaproszenia, a na topoli do dziś pozostał ślad po staraniach Ojca.



Ktoś może powie, że drzewo zostało oszpecone. Ale ja patrząc na tę topolę widzę niespełnione pragnienie Ojca
Teraz topola jest jeszcze bardziej niesymetryczna, bo wichura złamała konar poniżej (widać, że zwisa złamana duża gałąź).

Z bocianami się nie udało. Za to w budkach zrobionych przez Ojca zamieszkały szpaki. Budki na topoli osobiście wieszał Ojciec, choć miał już wówczas blisko sześćdziesiątkę.






____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 00:54, 17 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Takie tu są zachody słońca:





I takie wschody księżyca:





____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies