Fajne zakończenie spaceru,a ogień w kominku...... to jest to..... trzeba było jeszcze coś oprócz rybki......na rozgrzewkę.

w oczekiwaniu na obiad Markowi zmarzł nos ale nie uszy , bo przy czapce miał nauszniki, które się bardzo przydały
na obiad był rosół z węgorza i zupa rybna a na drugie świeżutka pół godziny wcześniej złowiona fląderka z surówką po obiedzie wróciliśmy do domku na kawkę i ciasto

Fajne takie spotkania w realu.
Pomysłowe miejsce na narzędzia ogrodnicze, ja mam z tym zawsze problem.
Pozdrawiam cieplutko

Dziękuję wszystkim za odwiedziny cieszę się , że możemy pokazać z Markiem kawałeczek grudniowego morza

Aniu,jakie miłe spotkanie macie Nigdy nie byłam nad morzem o tej porze roku.A ile muszelek! Rybki apetyczne,nie powiem,że nie

Maju wszystko jest do nadrobienia

Przed wyjazdem nad morze został dzisiaj przerzucony kompost wymieszany z ziemią i przesypany dolomitem, róże już są po kopczykowane

Ja też nigdy nie byłem nad morzem o tej porze roku a było ślicznie - bo tylko nas troje i nikogo więcej jak okiem sięgnąć Takie morze to może być, bo jak te tłumy się pojawiają to już nie jest tak fajnie. No pogoda mogłaby być trochę lepsza

Mam takie samo spojrzenie na pobyty nad morzem.W sobotę trzeba będzie po rybkę wyskoczyć.
Gratuluję spotkania.

piękne zimowe morze i miłe spotkanie

Aniu, Marku, macham. Macham!