Aguś - uruchamiałam ją dzisiaj około godziny. Nie była odpalana od 3-4 tygodni i zastała się, zalewało świecę itd. To świece wycierałam, to strzykaweczką dodawałam paliwa, bo już, już łapała i... gasła. Ale zacięłam się i w końcu w pocie czoła zakaszlała, zadyszała i possssszła. I trawniczek równiótki mniam, mniam

.
Jak dasz radę oddaj swoją do naprawy jak najszybciej. Nie czekaj do wiosny, bo wtedy niemiłosierne kolejki są. Ja tak miałam tego roku z ostrzeniem noża i jakimś małym, przeglądem. Pan mi mówi - proszę przyjść za miesiąc!!!! Ale urok wrzasków męża zadziałał i była gotowa za kilka dni

Swoją śmigarkę zawożę zatem niedługo na ostrzenie.
Porządki częściowo zrobione. Co najgorsze został mi warzywniak do posprzątania. Nie wiem tylko czy teraz trzeba grządki przekopać, czy wiosną z kompostem dopiero?
Ewciu - chyba od Vity przybywasz? Mąż ma skuterek i bardzo sobie chwali. Latem lubi robić sobie przejażdzki i takim sposobem i mnie nauczył. Ale to prościutko tylko gaz i hamulec, bez przełączania biegów, sprzęgła czy tego typu ustrojstw. Ale zdecydowanie wolę rower. Mniej awaryjny i zdrowszy

Miło mi, że podoba Ci się mój ogród. Miło, miło
____________________
Agnieszka
Ogród do kwadratu *** Pieniński zakątek
"Nigdy nie mów źle o sobie... Inni zrobią to znacznie lepiej"