Zastanawia mnie tylko czy jak będę pryskać systematycznie to uda mi się uniknąć tej rdzy . Co prawda w tym roku pryskałam ze 3-4 razy topsinem a dziewczyny pisały ż eza słaby. Spróbuję na nastepny rok tych oprysków polecanych i zobaczymy.
Prosze bardzo, własnie wczoraj zrobiłam kilka zdjęć:
Pryskałam Zato i Topsinem. Jak zaczęło tak mocno i długo u nas padać - niestety nie dałam rady zrobić oprysku. A wiem, ze rdza sie nie zmniejszy - liście już zaatakowane będą rdzawe, co najwyżej nowe będą czyste. Ale ja osobiście nie chcę stosować tyle chemii u siebie w ogrodzie. Rozumiem raz, dwa razy do roku czymś prysnąć (np. na chwasty w trawniku, na zdobniczkę bukową itd ) - ale tylko wtedy gdy widać efekty.
Rozmawiałam z Martinem z Albamary, panem Smalem (to jest prawdziwy guru od traw - polecam zadzwonić do niego - uwielbia godzinami przez telefon o trawach rozmawiać, dzieli się wiedzą - wspaniały człowiek). I nie mam złudzeń - u mnie one nie mają szans. Mam już następcę - wywalam wszystko jesienią, definitywnie.No... kilka krzaczków mam jeszcze ale na wzniesieniu, na takim wale. Liczę, ze tam będzie przewiew i MOŻE uda mi się choć na chwilę cieszyć ich pięknymi kłosami. Bo trawa jest piękna, bezapelacyjnie !!!
Twoje trzcinniki przyznam jakis pokroj dziwny maja. One od zawsze są takie fontannowe? Bo rdza to jedno ale wydaje mi się ze one w dużej mierze są połamane? A nawozisz je?
Ja zauwazylam tez ze gdy Trzcinnik zakwita to luscie zaczynaja mu stopniowo zasycha. Tak naturalnie.
Pana trawkę znam osobiście. U niego kupowałam pierwsze trawy choc nie akurat trzcinniki. Wiedzę ma ale przyznam ze w sprzedaży nie zawsze stosuje najuczciwsze metody do czego sam mi sie przyznał.
nie, traw nie nawożę żadnych . Im więcej rdzy tym roślina widzę słabsza i tak się właśnie "kładzie" . Początkowo jak rdzy było trochę to stały pięknie. Jak rdza się tak rozprzestrzeni to niestety rośliny nikną w oczach. I bzdurą jest, że rdza w niczym nie przeszkadza. Ewidentnie u mnie iwdać, że jak się rozprzestrzeni to roślina ginie.
to dziwne.. ja u niego nie kupiłam ... nic . Nie naciąga na zakupy. Słuzy radą, strzela fotki swoich dorosłych kęp, choć wie, ze to tylko luźna rozmowa. Przegadałam z nim tyle, że aż mi głupio następny zakup zrobię u niego, dla mnie to bez różnicy skąd kupuję, ceny zbliżone i tak.
Na rdzę Topsin nie działa. Trzeba sięgnąć po specjalistyczne rolnicze środki na rdzę zbóż. I pryska się od wiosny tak by choroba/grzyb nie rozprzestrzeniła się, bo atakuje już w fazie wschodu. Jest tylko mało widoczna lecz na powierzchni chorych tkanek już powstają nieliczne ujścia piknidiów, czyli organów, w których powstają konidia tego patogenu. W czasie deszczu lub zraszania roślin wydostają się na zewnątrz, stanowiące źródło infekcji, zarodniki konidialne, które przenoszone są na sąsiednie rośliny wraz z kroplami wody lub za pośrednictwem owadów. Czyli po babsku mówiąc już w fazie pierwszego wschodu części zielonej z porażonych resztek po poprzednim sezonie zaczyna namnażać się grzyb. Niewidoczny, bo jeszcze mały, ale z czasem szybko "rozsiewa się" na inne zdrowe części zielone.
Nośnikiem rdzy traw/zbóż są berberysy, mahonia i pokrzywa. Jesli w promieniu kilkuset metrów rosną to nie ma siły, zarodniki patogenu roznoszone są z wiatrem
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
dziękuję bardzo Toszko za wyjasnienie. Tak, ja pryskałam jeszcze jak nie było żadnych objawów. Myślałam, ze prewencyjnie coś to da. No niestety. JA poległam .
A tak z ciekawości - jakie to środki ? Mam u mnie na wsi taki rolniczy sklep, gdzie własnie pobliscy rolnicy się zaopatrują, i w tym sklepie mówiono mi, ze rolnicy stosują topsin na redz e zbóż